Kierowcy nie mają złudzeń – zakaz diesla i benzyny to życie jak na Kubie
Przez zakaz silników diesla i benzynowych kierowcy o mniejszych dochodach będą „cenowo z dala” od posiadania własnego samochodu. Dziś mogą sobie taki kupić tanio, jeśli go potrzebują jedynie na dojazdy do pracy i większe zakupy do domu.
Niestety zakaz silników spalinowych zbliża się wielkimi krokami, a wśród kierowców panują pesymistyczne nastroje. Ze względu na ceny nowych bardziej ekologicznych samochodów, jak mówią, czeka ich życie jak na Kubie.
W komentarzach pod publikacjami na ten temat nie brakuje krytycznych głosów. Zakaz używania samochodów z silnikami spalinowymi to dla wielu atak „na klasę robotniczą”. Według wielu doprowadzi to do sytuacji, gdy tylko „bogaci” będą mogli jeździć samochodem. Przynajmniej tak uważają czytelnicy Express.co.uk.
Nie kupią samochodu i będą płacić więcej za transport, niż kiedy jeździli autem spalinowym
Politycy Wielkiej Brytanii chcą przyspieszyć ekologiczną transformację transportu w kraju i robią, co mogą, by zachęcić kierowców do zmiany samochodów na elektryczne. Ci uważają to za niewykonalne, bo pozostawiają „biedniejszych kierowców cenowo z dala” od posiadania samochodu. To dlatego, że przesiadka w obecnej rzeczywistości, nie mieści się w granicach ich możliwości finansowych.
„Jak klasy pracujące mają być w stanie pozwolić sobie na samochody elektryczne, które są znacznie droższe niż samochody na paliwa kopalne. Kupuję używane samochody za 300 funtów max, których używam, aby dostać się do pracy- pisze czytelnik Expressu, Danspill.
Perspektywa życia bez samochodu, nie wydaje się pozwolić na oszczędności w portfelu. Przynajmniej przy obecnych cenach.
„Podróż pociągiem zajęłaby 3,5 godziny i kosztowała 65 funtów dziennie w obie strony po wejściu do centrum Londynu, a następnie z powrotem. Moja jazda samochodem trwa 45 do 50 minut i kosztuje 12,50 funta w paliwie- pisze inny czytelnik Express.
Pod adresem nowej nadchodzącej mobilnej rewolucji pada też wiele gorzkich zarzutów.
„To jest atak klasy średniej [polityków] i lobby ekologicznego klasy średniej na klasę pracującą i założę się, że po części jest to zemsta za Brexit” – zarzuca jeden z czytelników.
„Jesteśmy zastraszani i trzymani z dala od drogi przez głupie małe zasady i prawa, które wydają się być uchwalane co najmniej co tydzień, przez wyniszczające wzrosty kosztów, takich jak paliwo, ubezpieczenie i kolejny niesprawiedliwy wzrost VED (podatek drogowy)- pisze Wahoo.
Nie ma wątpliwości, że właściciele samochodów spalinowych w miarę upływu lat muszą się liczyć z dodatkowymi kosztami. Chociażby w postaci opłat za wjazd do stref czystego powietrza.
NIE PRZEGAP
https://wrc.net.pl/mh-nowy-podatek-drogowy-dla-wlascicieli-samochodow-elektrycznych-zaplaca-ponad-1000-zl-za-jazde-ekologicznym-srodkiem-transportu
https://wrc.net.pl/mh-kierowcy-musza-to-zrobic-do-25-stycznia-niewielu-zdaje-sobie-z-tego-sprawe-a-kara-wynosi-ponad-700-zl