Kurs redukujący punkty karne był czymś, co Polacy bardzo sobie cenili. Wprawdzie punkty karne i tak kasowały się po roku, natomiast dla niektórych było to za mało. Kiedy robiło się „gorąco”, kiedy ktoś zbliżał się do granicy 24 punktów, mógł po prostu zapisać się na taki kurs. Kurs kosztował ok. 400 zł, trwał 6 godzin i redukował nasz dorobek o 6 najstarszych punktów karnych. W większości przypadków to wystarczało. Tym bardziej, że takie kursy można było wykonywać raz na pół roku.
Natomiast razem z nowymi przepisami ruchu drogowego możliwość przeprowadzenia takiego kursu zniknęła. Ba – to jeszcze nic. Chyba jeszcze gorsze w tym świetle było to, że zmieniono też taryfikatory. Kiedyś za pojedyncze wykroczenie można było dostać maksymalnie 10 punktów karnych, teraz można dostać 15. Więc kiedyś do utraty prawa jazdy wystarczyły 3 przewinienia, teraz tylko 2. A to dalej nic. Bo kiedyś punkty karne kasowały się po roku, a teraz kasują się dopiero po dwóch latach! Brak kursu redukującego punkty karne to w tym przypadku duża bolączka.
Natomiast – czy kurs ma szansę powrócić? W ostatnim czasie pojawiło się wiele interesujących doniesień. Między innymi o tym, że odpowiedni projekt rozporządzenia ministra infrastruktury jest już gotowy. Projekt zakłada wprowadzenie nowego kursu bezpieczeństwa ruchu drogowego, który ma reedukować kierowców. O co dokładnie tutaj chodzi? Ile kurs będzie kosztował, ile będzie trwał oraz dla kogo będzie przeznaczony? To będzie coś trochę innego…
Kurs redukujący punkty karne?
Tym razem taki kurs ma zająć aż trzy dni. Będzie on trwał 21 godzin a jego koszt wynosił będzie prawdopodobnie 500 zł. Dla kogo będzie taki kurs? I tu jest najważniejsza zmiana. Kurs będzie dotyczył bowiem wyłącznie tych kierowców, którzy przekroczą 24 punkty karne. Ma on w zamyśle – jak wskazuje sama nazwa – reedukować. Pokazać m.in. skutki wypadków drogowych, bądź też wpływ alkoholu na reakcję kierowcy – podaje portal „money.pl”.
https://wrc.net.pl/kw-doplata-za-podgrzewany-fotel-i-lepsze-osiagi-w-samochodzie-w-formie-abonamentu-zaczyna-sie
Kwestia w zasadzie ma polegać na tym, że taki kurs ma być obowiązkowy. Jeśli kierowca się na niego nie zgłosi, od razu straci swoje prawo jazdy – tak, jak normalnie by stracił po przekroczeniu progu 24 punktów. Natomiast w tym przypadku po odbyciu kursu konto kierowcy zostanie wyzerowane. Od tego momentu – jeśli przez kolejnych 5 lat przekroczy 24 punkty ponownie – nie będzie już wysyłany na kurs, a po prostu straci prawo jazdy.
Kurs w zamyśle ma reedukować kierowców. Sprawić, aby zaczęli na drogach myśleć i aby zdawali sobie sprawę z tego, co robią. To będzie druga szansa. Raz powinie ci się noga – twoje konto zostanie wyzerowane, ale później będziesz musiał uważać, bo kolejnej szansy przez kolejne 5 lat już nie będzie. Same kursy mają być też bardzo ważne dla WORD-ów i to one również mocno na nie naciskają. Dlaczego? A no dlatego, że kursy redukujące punkty były dla ośrodków bardzo ważnym źródłem dochodów. Teraz to źródełko wyschło.