Ferrari (w końcu) jest u siebie – i to widać
Po katastrofalnych błędach Ferrari podczas kilku ostatnich wyścigów, które przełożyły się na relatywnie kiepskie wyniki obydwu kierowców Scuderii, najwyższy czas wrócić do walki o najwyższe cele. Nie ma chyba na to lepszego miejsca, niż Monza – Mekka Ferrari, w której „czerwonym” w najbliższą niedzielę kibicować będą dziesiątki tysięcy Tifosi.
Na papierze wszystko wygląda jak na razie doskonale – obydwie dzisiejsze sesje treningowe padły łupem kierowców włoskiej stajni. W FP2 najlepszy czas wykręcił Carlos Sainz – 1.21.664. Drugi Max Verstappen stracił do lidera tylko 0,143 sek., a trzeci Charles Leclerc był gorszy od zespołowego kolegi o zaledwie 0,193 sek.
Nieźle poradzili sobie również Brytyjczycy – Land Norris (McLaren) zanotował czwarty, a George Russell (Mercedes) piąty czas. Zawodnicy Alfa Romeo F1 Team ORLEN zajęli odpowiednio 12 (Zhou) i 13 (Bottas) miejsce.
Jutrzejsze kwalifikacje rozpoczną się o godzinie 16:00 i zostaną poprzedzone ostatnim treningiem. Jeśli Ferrari w końcu chce wrócić do gry, to w sobotę Sainz i Leclerc nie mogą odpuścić ani jednego centymetra toru. Na Monzy tanio skóry nie sprzeda również Max Verstappen, a to oznacza tylko jedno – będzie się działo!
Tiempos completos de la #FP2 del #ItalianGP. ⤵️⏱ #F1 pic.twitter.com/kAcZ9Cbl96
— 𝐃𝐚𝐧𝐢 𝐌𝐞𝐧𝐝𝐢𝐨𝐥𝐚 (@DanniMendiola) September 9, 2022