Sebastien Loeb z M-Sportem
Francuz w tym sezonie dołączył do ekipy M-Sportu i zalicza z nią ograniczony program startów. Legenda mistrzostw świata perfekcyjnie rozpoczęła hybrydową erę czempionatu i była najlepsza za kierownicą Forda Pumy Rally1 w Rajdzie Monte Carlo. Teraz Malcolm Wilson, szef M-Sportu nieśmiało zaznacza, że Loeb w przyszłym roku może powalczyć o kolejną koronę.
– Naprawdę doceniam i wiem, dlaczego przegraliśmy z nim dziewięć mistrzowskich tytułów. Musisz pamiętać, że gdy rywalizowaliśmy z nim w mistrzostwach świata był po trzydziestce. Teraz ma 48 lat i nadal to robi. Szczerze mówiąc jestem bardzo dumny z tego, co wtedy osiągnęliśmy. Byliśmy bardzo blisko niego. Teraz pracując z nim zdajesz sobie sprawę, jak jest dobry, a jest dziesięć lat starszy – chwalił Francuza Wilson w rozmowie z DirtFishem.
– Muszę szczerze powiedzieć, że brakuje mi słów na jego temat, jak nadal może to robić i jak spisuje się za kierownicą. Myślę, że najważniejsze jest to, że lubi jeździć i kocha samochody. Gdy prowadzi jest bardzo zrelaksowany, co widać w jego wynikach. Wystarczy spojrzeć na rajdy, które zaliczył i co zrobił dla nas. Prowadził w Portugalii i świetnie bawił się w Kenii. Wiemy, jak bardzo lubi jeździć i to jest kluczowe – dodał.
Mistrz powalczy o koronę?
Malcolm Wilson został wprost zapytany, czy są szanse, by Sebastien Loeb zaliczył pełen program startów w przyszłym roku. Odpowiedź mogła zaskoczyć: – Nie jest tajemnicą, że chciałbym spróbować znaleźć sposób, by zmusić go do zrobienia większej liczby rajdów. Na pewno nie będzie chciał zaliczyć pełnego programu. Bardzo spodobałoby się nam, gdyby to zrobił, ale jeśli uda nam się namówić go na kilka dodatkowych startów to z pewnością przyjrzymy się temu.
Sebastien Loeb ma również podpisany kontrakt z Prodrivem na starty w serii Extreme E. Z pewnością może to kolidować w ułożeniu bardziej obfitego programu startów. Wilson znany jest jednak ze swoich metod negocjacyjnych i być może uda się pogodzić obie serie: – Ma inne zobowiązania w pracy i szczerze mówiąc, nie sądzę, by chciał zaliczyć cały sezon. Prawdopodobnie jest jak z Sebem Ogierem. To będzie ciężki rok z pokrywającymi się wydarzeniami, a w przyszłym roku dojdą dodatkowe, więc trudno będzie to pogodzić.