Robert Kubica o powrocie
Robert Kubica zadebiutował w Formule 1 w 2006 roku. Uznawany był za jednego z lepszych kierowców w stawce, ale jego kariera została przerwana po fatalnym wypadku na Ronde di Andora w 2011 roku. Obecny kierowca ORLEN Team, zdradził, że nie zawsze myślał o powrocie do królowej sportów motorowych.
– Po moim wypadku w 2011 roku nie zawsze myślałem, że wrócę do Formuły 1. Wobec tego powrót do rywalizacji w Williamsie był największym sukcesem, jaki kiedykolwiek odniosłem w karierze wyścigowej. Szkoda, że samochód nie był dobry w tym sezonie. Fani z tego powodu nie mają wielu wspomnień z mojego powrotu – mówił Kubica.
Czytaj też: Robert Kubica z szansami na angaż w nowych ekipach F1?
Punkt kulminacyjny powrotu
– Podobnie ludzie zapominają, że byłem tym, któremu udało się w tym roku wywalczyć punkt w mistrzostwach świata. Z tym samochodem nie było to łatwe. Nadal jestem dumny z punktu zdobytego podczas Grand Prix Niemiec. To był ważny moment w mojej wyścigowej karierze.
– To był punkt kulminacyjny długiej drogi, którą musiałem przebyć, by wrócić do auta F1 i w ogóle wrócić do życia. Moment, który niestety niewiele osób pamięta, ale tak działa Formuła 1. Szkoda, że tak jest, ale z drugiej strony zdaję sobie sprawę, że wiele osób nie może robić tego, co ja robię po ciężkim wypadku. W końcu udało mi się nawet wrócić do samochodu Formuły 1, podczas gdy po wypadku zaczynałem od zera.
– Naprawdę musiałem nauczyć się wszystkiego od nowa. Krok po kroku wróciłem, a nawet odrzuciłem możliwość wcześniejszego powrotu do Formuły 1. Wtedy moje ciało nie było gotowe i prawdopodobnie ponownie otworzyłbym wiele ran. Oczywiście świetnie jest jeździć autem F1, ale trzeba być na to przygotowanym. Mogę wykonywać swoją pracę dla Alfa Romeo F1 Team ORLEN i fantastycznie jest jeździć tym autem. Jednakże jest mało mało czasu na jazdy. Nie mamy już nieograniczonych testów. Czasami nie jeżdżę przez kilka miesięcy, a potem nagle dostaję szansę w treningu. Nadal jednak radze sobie dobrze i za każdym razem bawię się – zakończył.