Schumacher się przełamał
Mick Schumacher, który broni barw ekipy Haas długo czekał na wywalczenie pierwszych punktów w Formule 1. Dokonał tego dopiero podczas Grand Prix Wielkiej Brytanii, gdzie stoczył fantastyczną walkę z Maxem Verstappenem. Niemiec powiększył swój dorobek podczas Grand Prix Austrii. Obecnie jest na piętnastym miejscu w stawce kierowców, trzy za swoim idolem: Sebastianem Vettelem.
– Mick miał kilka trudnych tygodni i wszyscy jesteśmy szczęśliwi, że dokonał przełomu. Gdy teraz otwieram gazety, nie czytam żadnych słów krytyki na jego temat. Sposób, w jaki rzeczy zmieniają się tak szybko, jest najbardziej szaloną rzeczą w tym sporcie – mówił Rosberg dla niemieckiego Eurosportu.
Czytaj też: Tsunoda straci miejsce w F1? Kubica w miejsce Japończyka?
– Potrzebował tylko jednego wyścigu i dobrego pojedynku z Maxem Verstappenem, Wszystko zostało mu zapomniane. Psychologicznie jest to dla niego niezwykle cenne. Teraz znajduje się na pozytywnej karuzeli mentalnej. Będzie z nim na najbliższych wyścigach – dodał.
Niemiec do Ferrari?
Młody Niemiec dzięki dobrym występom został szybko wiązany z ekipą Ferrari. Rosberg uważa jednak, że Schumacher nie jest jeszcze gotowy na taki awans.
– Nie widzę tego. Nadal potrzebuje czasu na rozwój. Pokazały to poprzednie wyścigi. Nie powinien się spieszyć z dołączeniem do najlepszych zespołów. Widzieliśmy to na przykładzie George’a Russella. Najpierw przez trzy lata jeździł dla Williamsa. Dopiero po tym przeniósł się do Mercedesa. Pośpiech nie jest wskazany – zakończył Rosberg.
Gunther Steiner, szef zespołu Haas, zdradził również, że wszelkie zobowiązania kontraktowe Niemca będą ustalane tylko z nim. Ferrari nie ingeruje w umowę pomierzy Schumacherem i amerykańską ekipą.
– Nie będzie omawiał z Ferrari żadnych szczegółów naszych kontraktów. Tak samo nie ingeruję w umowy między Mickiem i Ferrari. Nie znam ich szczegółów. Nie można stwierdzić, że Ferrari mówi nam, co mamy robić. Mamy coś do powiedzenia – zaznaczał.