Jak jeszcze mocno odczujemy ceny paliw na stacjach? Na to muszą być przygotowani wszyscy kierowcy

Ceny paliw utrudniają życie

Samochód dla wielu obywateli naszego kraju stał się kulą u nogi. Choć jest potrzebny i wręcz niezbędny, to jednak matematyka dla wielu osób jest nieubłagana. Po prostu coraz więcej osób nie stać na to, aby posiadać auta pod domem. Większość ma trudno się z tym pogodzić i racjonalizuje koszty, jak tylko może. Inni z kolei odstawili pojazd i czekają na lepszy czasy – nie myślą nawet o sprzedaży pojazdu.

Pozbycie się samochodu przez wysokie ceny paliw to swego rodzaju w odczuciu wielu osób porażka. W dodatku we współczesnym świecie to także wstyd przed bliskimi i sąsiadami. Ale gdy będzie jeszcze drożej – a niewątpliwie będzie, to niestety dumę trzeba będzie schować w kieszeń i dokonać wyboru. Warto pamiętać, że sprzedając samochód można na nim zarobić więcej niż kilka lat temu. Niektórzy nawet zyskają.

Diesel i benzyna mocno uderzają nas po portfelach. Z dużym trudem wielu osobom przychodzi podejmowanie decyzji, czy to nie czas, że lepiej jest się przesiąść na komunikację miejską. Wygoda jednak często zwycięża. Polacy jak na razie wciąż potrafią sobie odmówić wielu różnych rzeczy, aby nie rezygnować z komfortu jaki daje samochód. Pytanie tylko, jak daleko jest ta granica, do której znaczna część będzie w stanie się posunąć.

Diesel i benzyna już ponad 7 złotych

W nadchodzącym tygodniu diesel oraz benzyna już wspólnie będą kosztowały ponad 7 złotych za litr. Skończyła się różnica w cenie, która potrafiła wynieść nawet złotówkę. 95-tka dogoniła olej napędowy i nawet w cenie hurtowej go wyprzedziła. Ten tydzień pokaże wiele zmian na stacjach, jeżeli chodzi o ceny paliw. Jako kierowcy musimy przygotowani na wiele scenariuszy.

Paliwa mocno utrudniają nam życie i będą jeszcze mocniej. Nie powinno bardzo zdziwić to, jak za kilka tygodni pojawi się informacja, że diesel i benzyna dobijają do 8 złotych, a następnie przekraczają tę cenę. Ropa ma zdrożeć, co wie praktycznie każdy. A to pociągnie za sobą wzrost cen. A przy wysokim kursie dolara w Polsce oznacza to tylko tyle, że trzeba będzie jeszcze głębiej sięgać do portfeli. O ile ktoś w ogóle będzie jeszcze mógł to zrobić.