Cykl Indywidualnych Mistrzostw Świata na żużlu rozpoczął się wczoraj w Chorwacji, w miejscowości Gorican na urokliwie, malowniczo położonym stadionie Milenium. Już podczas rozegranych o godzinie 13:00 kwalifikacji było widać, że Bartosz Zmarzlik jest w znakomitej formie. Polak wygrał czasówkę i jako pierwszy wybierał numer startowy. Ten wybór padł na piątkę, zapewniającą m.in. dwa starty z pola czerwonego, od krawężnika.
Pierwsze dwie serie startów pokazały, że najlepiej tego dnia w Gorican chodzą pola środkowe – niebieskie i białe. Właśnie po ośmiu biegach zawodnicy zdobyli z nich kolejno 15 oraz 16 punktów, przy 9 i 8 kolejno z pola czerwonego i żółtego. W początkowej fazie zawodów zdecydowanie najlepiej wyglądał Maciej Janowski. Rajder Sparty Wrocław po trzech biegach jako jedyny miał na swoim koncie komplet 9 punktów.
Na tym etapie imprezy dwóch zawodników miało po 7 oczek – Robert Lambert i Leon Madsen. Bartosz Zmarzlik miał 6, bo po trójce w biegu otwarcia, potem przytrafiła się jedynka i dwójka. Rajder Stali Gorzów i członek ORLEN Team ewidentnie szukał wtedy odpowiednich przełożeń. W jego boksie trwały wzmożone prace nad motocyklem. Prace, które przyniosły efekt, bo w czwartej i piątej serii startów Bartek przywiózł komplet punktów. Te nowe ustawienia grały już do końca…
Nowa era? Wszystko po staremu…
Zmarzlik zakończył fazę zasadniczą z 12 punktami na 2. miejscu. Wyprzedził go tylko Janowski, który dowiózł 13 punktów po dwóch dwójkach w czwartym i piątym starcie. Czterech zawodników przekroczyło dorobek 10 oczek – oprócz Janowskiego i Zmarzlika byli to Mikkel Michelsen i Leon Madsen. Oprócz nich do półfinałów awansowali również Anders Thomsen, Robert Lambert, Matej Zagar i Jason Doyle. Na tym etapie z rywalizacji odpadło dwóch Polaków – Patryk Dudek i Paweł Przedpełski.
Co ciekawe, podczas ostatniej serii startów w fazie zasadniczej bardzo dobrze zaczęło chodzić pole czerwone – czyli pierwsze od kredy. Zawodnicy startujący z tego pola zdobyli aż 10 punktów na 12 możliwych. Jednocześnie wydawało się, że pole białe jest coraz gorsze. Tak samo pomyślał Madsen, który w pierwszym półfinale wybierał pole startowe jako drugi. Nie wybrał pola białego, które dobrze działało przez cały wieczór, a czerwone, bo tam robiły się coraz lepsze ścieżki…
Ostatecznie Duńczyk na tym wyborze przegrał, bo w swoim półfinale zajął dopiero 3. miejsce. Pewnie wygrał Thomsen, który przywiózł za sobą Janowskiego. Ta dwójka awansowała do finału. Do finału awansowali też Zmarzlik i Michelsen, którzy zdominowali drugi półfinał. Zatem we finale obserwowaliśmy starcie polsko-duńskie. Ze zdecydowanie najlepszego tego dnia pola, czyli niebieskiego, ruszał Zmarzlik…
Finał
Nie powiedziałbym, że finał był jakiś szczególnie emocjonujący. Bartek ruszył z niebieskiego pola niczym rakieta i po chwili miał nad rywalami taką przewagę, że teoretycznie mógł pokonać trzy ostatnie okrążenia na jednym kole machając po drodze biało-czerwoną flagą. Zmarzlik absolutnie zdominował finał. Wygrał i zapisał na swoje konto 20 punktów do klasyfikacji przejściowej mistrzostw świata. Podium uzupełnili Janowski oraz Michelsen.
Impreza w Gorican miała być początkiem nowej ery speedwaya. No cóż – na razie wygląda na to, że ta nowa era ma tego samego dominatora. Zmarzlik, rajder należący do ORLEN Team, jest głównym faworytem do mistrzostwa świata i udowodnił to dosadnie w Chorwacji. To był prawdziwy majstersztyk… chociaż niełatwy – naznaczony ogromną pracą nad motocyklami.
