Z punktu widzenia osoby, która porusza się każdego dnia autem spalinowym, jednym z największych wyzwań jest zasięg samochodu elektrycznego. Na drugim miejscu wiele osób z pewnością umieści zbyt małą bazę ładowarek, co generuje problemy z uzupełnieniem poziomu baterii, gdy tylko chcemy. Aktualnie podjeżdżamy do stacji paliw i praktycznie bez żadnych przeszkód lejemy do zbiornika tyle paliwa, ile potrzebujemy.
Samochód elektryczny jest jak smartfon
Żeby łatwiej zrozumieć problem, warto uświadomić sobie, że samochód elektryczny możemy porównać do smartfona. Podobnie jak telefon działa całkiem sprawnie z różnym poziomem baterii, tak samo pojazd elektryczny również sobie poradzi. Bardzo niewielka grupa osób musi mieć załadowaną baterię w swoim smartfonie do 90 lub 100%, aby z niego korzystać. Podobnie jest z samochodami elektrycznymi. Możemy mieć 30, 40 lub 50% baterii, co przy średnim zasięgu auta na prąd w okolicach 300 km i szacowanym średnim dystansie przejeżdżanym codziennie przez kierowcę na poziomie 27 km w zupełności wystarczy do długotrwałego używania elektryka.
Dłuższa podróż z postojem na kawę
Eksperci od doskonalenia techniki jazdy zwracają uwagę, że po dwóch godzinach ciągłej jazdy w trasie wypada zrobić sobie kilkanaście lub nawet kilkadziesiąt minut przerwy. Właściciele elektryków uważają, że jest to doskonały moment na posiłek lub kubek pysznej kawy. W przeprowadzonych przez InsightOut Lab badaniach dla niemal 60% ankietowanych konieczność podładowania baterii jest czasem na wspomniany posiłek.
Wakacje z samochodem elektrycznym są możliwe
W związku z tym respondenci przeprowadzonego badania przekonują, że choć ich samochody mają zbyt mały zasięg, to wyjazd na wakacje elektrykiem jest możliwy. Wymaga on nieco większego przygotowania się i planowania drogi do celu, ale nie jest niemożliwy. Sprawa wygląda jeszcze łatwiej, gdy mówimy o podróżach za granicę, ponieważ tam sieć ładowarek dla samochodów elektrycznych jest na innym, dużo lepszym poziomie.
Używane
Unia Europejska
Nowości
