Praca od początku
Po czerwonej fladze w pierwszej sesji, kierowcy szybko zabrali się za pracę w drugim treningu. Warunki zdecydowanie bardziej przypominały te, które będą podczas kwalifikacji i wyścigu. Na czele tabeli z czasami znalazł się Charles Leclerc z Ferrari. Równe pół sekundy do lidera tracił Max Verstappen, a 0,716 sekundy słabszy od zespołowego kolegi był Carlos Sainz. Czwartym rezultatem mógł pochwalić się Lance Stroll z Aston Martina. Mniej niż sekundę tracili także Valtteri Bottas i Nico Hulkenberg. Kierowca Alfy Romeo F1 Team ORLEN tracił dokładnie 0,849 sekundy od najszybszego. Zhou Guanyu sklasyfikowany był na dwunastym miejscu. Do najszybszego tracił 1,437 sekundy.
W połowie sesji wielu kierowców sprawdziło tempo kwalifikacyjne i na czele pojawił się Max Verstappen. Holender zszedł do rezultatu 1:31,936 i o 0,087 sekundy wyprzedzał Charlesa Leclerca. Trzeci ze stratą 0,584 sekundy był Carlos Sainz. Czołowa piątkę uzupełniali George Russell i Fernando Alonso. Valtteri Bottas w Alfie Romeo w barwach PKN ORLEN był szósty i tracił do lidera 1,015 sekundy. Zhou Guanyu był piętnasty.
W końcówce jazd większość kierowców skoncentrowała się na długich przejazdach i czołowa szóstka nie uległa zmianie. Problemy z dobijaniem samochodu zgłaszał m.in. Lewis Hamilton, w którego aucie wymieniono podłogę. Esteban Ocon był zmuszony do korzystania ze starszej ewolucji bocznych sekcji po incydencie w pierwszym treningu. Niewiele zabrakło również do pierwszej w tym sezonie kraksy. Yuki Tsunoda był blisko spotkania się z Charlesem Leclerc’iem.