Planem LMDh
Plan niemieckiej marki zakłada rozszerzenie działalności z 2023 roku. W przyszłym roku nowe BMW ma powalczyć w wyścigach długodystansowych w Ameryce Północnej. O planach poinformował ustępujący szef BMW Motorsport: Mike Krack.
W rozmowie ze światowym oddziałem Motorsport.com Krack przyznał, że pełny fabryczny atak w mistrzostwach świata w wyścigach długodystansowych w 2024 roku jest jedną z opcji. BMW obecnie ocenia zwiększenie zakresu programu poza występami w IMSA.
– Strategię opracujemy w nadchodzących miesiącach. Ustalimy jakie będą następne kroki i co stanie się po 2023 roku. Jeśli patrzysz na program Le Mans, musisz omówić go z ACO i zobowiązać się do określonego czasu trwania. Musimy zebrać wszystkie elementy razem. Co to znaczy dążyć do zwycięstwa w Le Mans? Nie mamy jeszcze ostatecznej odpowiedzi, a czas ucieka – mówił Krack.
Nie tylko fabryka
Krack zaznaczył również, że marka nie chce wystawiać jedynie fabrycznego zespołu. Z chęcią użyczy pojazdów również klientom w IMSA i WEC.
– Idealnie byłoby mieć klienta w IMSA i WEC. Ze względu na sposoby myślenia, jakie stoją za modelem LMDh, nie jest w porządku działać jako fabryka. Oczywiście potrzebujemy zainteresowanych stron i musisz znaleźć porozumienie. Bylibyśmy jednak naprawdę szczęśliwi, gdybyśmy mogli to zrobić.
Na razie jednak nie podjęto żadnych decyzji dotyczących sprzedaży aut. Zgodnie z harmonogramem pierwsze jazdy BMW w klasie LMDh odbędą się w połowie lipca.
– Przy wszystkich problemach z dostawami jakie ma branża, bardzo się cieszę, ze do tej pory możemy trzymać się harmonogramu. Maurizio Leschiutta i wszyscy wykonują świetną pracę, jeśli chodzi o monitorowanie tego, gdzie się znajdujemy. Przewidują też wszystkie problemy w łańcuchu dostaw – zakończył.
Krack nie chciał skomentować szczegółów dotyczących silnika, którym bezie napędzany nowy model.
25 lat po ostatnim triumfie
BMW ostatni raz smakowało zwycięskiego szampana w 24-godzinnym wyścigu Le Mans w 1999 roku. Model V12 LMR, który prowadzili Joachim Winkelhock, Pierluigi Martini i Yannick Dalmas byli o okrążenie lepsi od Toyot GT-One. Wcześniej niemęcka marka jako dostawca silników świętował triumf z McLarenem w 1995 roku. Były to jedyne triumfy BMW w legendarnym wyścigu.