3-letni Land Rover Velar eksplodował na podjeździe jak bomba. Reakcja producenta zszokowała wszystkich

Trzyletni Land Rover Velar, to hybryda typu plug-in, która posiada akumulator litowo-jonowym 17,1 kWh. Po piątkowym koszmarze matki dwójki dzieci,  brytyjski Wales Online opisuje przebieg tego tragicznego w skutkach incydentu.

Land Rover pożar
Podaj dalej

Land Rover Velar eksploduje po zgłoszeniu usterki

Mieszkanka Llwyngwern (Walia, UK) opisała jak doszło, do tego, że jej trzyletni Land Rover zniszczył wszystko, co posiadała w zaledwie dwie godziny. Samochód od chwili zakupu regularnie serwisowano w serwisie producenta, gdzie posiada pełną dokumentację. W piątek właścicielka wracała samochodem z pracy, kiedy na wyświetlaczu pojawił się ostrzegawczy komunikat i samochód utracił znaczną część mocy.

W związku z tym, że komunikat informował, że można ostrożnie jechać, kobieta dotarła na podjazd swojego domu. Jak się okazuje, to był ostatni moment na ucieczkę.  Gdy wysiadła z samochodu, syn dostrzegł poważny problem. Z kratki wydobywał się dym.

Matka opisała przerażający moment, w którym jej trzyletni Range Rover eksplodował na jej podjeździe, powodując, że pożar „całkowicie pochłonął” dom.

„Mój syn krzyczał na mnie: „Mamo wysiadaj z samochodu, tam są wszystkie niebieskie i białe iskry”. Naciskałam przycisk start/stop silnika, ale nic się nie działo”.

Do tego momentu silnik samochodu pracował i dobiegał z niego „odgłos stukania”.

Trzy jednostki straży pożarnej walczyły z pożarem przez dwie godziny

Range Rover zakupiony w listopadzie 2018 roku, stanął w płomieniach. W następstwie eksplozji pożar rozprzestrzenił się na dom właścicielki, całkowicie go niszcząc.

Właścicielka Land Rovera rozmawiała z ubezpieczycielem do momentu, kiedy samochód całkowicie się nie zapalił i nie eksplodował.

„Ta wszechmocna eksplozja – to było jak wybuch bomby”-cyt. Wales Online

Odłamki z samochodu przeleciały nad domami pod wpływem eksplozji. Ze względu na fakt, że samochód stał na podjeździe w bezpośredniej bliskości domu, pożar całkowicie go pochłonął. Jak powiedziała właścicielka, że ​​jej trzypiętrowy dom został „całkowicie wypatroszony”.

„Całkowicie zniszczył mój dom w środku – nic nie da się uratować. Wszystko jest spalone, stopione lub naprawdę poważnie uszkodzone.

W następstwie pożaru samochodu hybrydowego ucierpiał również sąsiedni dom. Na szczęście nie tak znacznym stopniu. Z pożarem samochodu walczyły przez dwie godziny trzy wozy strażackie.

LAND-ROVER-RANGE-ROVER-VELAR-PHEV-1024x543

Pożary ogniw li-ion będą się powtarzać?

Wśród innych niż mechaniczne przyczyn pożarów baterii Li-ion, a z taką mamy do czynienia najczęściej wymienia się błędy projektowe baterii. Ten problem spowodował wycofanie z rynku 2,5 miliona urządzeń Galaxy Note 7.

W przypadku samochodu kolejną przyczyną może być przeładowanie baterii wynikające np. ze złej jakości ładowarki. Jednak większość producentów posiada mechanizmy zabezpieczające.

Jedno jest pewne- przegrzanie baterii może wyzwolić reakcję łańcuchową prowadzącą do zapłonu i wybuchu. Gaszenie takich pojazdów stanowi problem.

Właścicielka trzyletniego Land Rovera Velar wartego 45 000 funtów uzyskała informację, że producent nie będzie bezpośrednio badał incydentu. Dealer użyczył kobiecie samochodu, za co jest mu ogromnie wdzięczna. Postawa producenta zaś daje do myślenia.

Sam Land Rover mi nie pomógł – powiedzieli, że nie będą badać tego i powiedzieli mi, że „te rzeczy się zdarzają”. Przepraszam – po prostu nie kupuję tego, że „te rzeczy się zdarzają”, nie w samochodzie, który właśnie skończył trzy lata z pełną historią serwisową- cyt. Wales Online

Według Wales Online, rzecznik Land Rovera potwierdził, że firma jest świadoma incydentu, „którego przyczyna nie została jeszcze ustalona” i powiedział, że firma „chętnie wesprze dochodzenie prowadzone przez ubezpieczyciela – proces ten wymaga najpierw dochodzenia ubezpieczyciela, aby uniknąć niekorzystnego wpływu na polisy ubezpieczeniowe domu i pojazdu właścicielki”.

Według straży pożarnej środkowej i zachodniej Walii ​​przyczyna pożaru była „przypadkowa”, policja zaś uznała incydent za „nie podejrzany”.

Przeczytaj również