Mercedes sam odpompuje opony – ale po co?
Opony to oczywiście jeden z najważniejszych elementów naszego samochodu. To jedyny element, który styka się z nawierzchnią, więc może wpłynąć na ogromną liczbę rzeczy. Dobre opony mogą sprawić, że nawet przeciętny samochód będzie prowadzić się dużo lepiej, nie mówiąc już o właściwościach jezdnych, hamowaniu, czy hałasie.
To absolutnie kluczowe, choć wielu kierowców i tak postrzega opony jako „zło konieczne”, nie przywiązując do nich większej wagi. Producenci o tym wiedzą, więc dokładają wszelkich starań, aby działały one możliwie najlepiej.
Mercedes opatentował system, który może spuścić powietrze z opon, nawet jeśli nie mają one żadnych wad. Na pierwszy rzut oka brzmi to jak żart, ale jeśli zerkniemy do dokumentacji patentowej, okaże się że ma to sens. Niemiecka firma przygotowuje się już na elektryczne czasy, kiedy hamulce będą bardziej podatne na awarię. Dlaczego?
Gdy zawiodą hamulce…
Po pierwsze będą one generalnie słabsze, więc dużo łatwiej będzie je przeciążyć. Ponadto, podczas hamowania dużą rolę odgrywa także silnik – jeśli ten się przeciąży, a hamulce ulegną awarii, wejdzie w życie patent, jaki przygotował Mercedes.
W momencie częściowej lub całkowitej awarii hamulców samochód spuści powietrze z naszych opon, zwiększając opory toczenia. To pomoże zatrzyma samochód, zanim uderzymy w przeszkodę. Brzmi to dosyć sprytnie, choć mamy nadzieję, że nie będzie nigdy konieczne.
Mercedes będzie stosował ten patent również w konwencjonalnych samochodach, w których hamulce też mogą zawieść. We wszystkich przypadkach system będzie składał się z centralnej jednostki sterującej i jednostki kontroli ciśnienia powietrza połączonej z oponami pojazdu. Te dwa systemy są aktywowane, gdy hamowanie przestanie działać. A opony po prostu wypuszczą powietrze. Proste i skuteczne.