Super rzadkie i… zużyte BMW
Sprzedaż luksusowych, rzadkich sportowych samochodów nigdy nie należy do łatwego zadania. To oczywiste, że łatwiej jest sprzedać Passata, czy Octavię, niż BMW Z8. A tym bardziej, jeśli ktoś chce za nie taki worek pieniędzy.
BMW Z8 zna chyba każdy fan motoryzacji – to ostatni samochód bawarskiej marki, który trafił w ręce Jamesa Bonda. Nowoczesny roadster stylizowany na samochód typu retro wyszedł spod pióra Henrika Fiskera, a wewnątrz kryje bebechy z BMW M5.
Mercedes był jednak nieco lepszy?
Niemcy nie osiągnęli jednak ogromnego sukcesu ze swoim Z8. Samochód był wówczas koszmarnie drogi, więc klienci woleli wybrać w tych samych pieniądzach szybsze Ferrari 360 Modena. Z kolei Mercedes SL był dużo bardziej komfortowy.
Ten konkretny egzemplarz otrzymał jeszcze kurację Alpiny, która wzięła Z8 pod swoje skrzydła gdy BMW zakończyło jego produkcję. Ma nieco zmodyfikowany silnik 4,8 V8 B10. Auto powstało w zaledwie 555 egzemplarzach, dlatego niemal każdy istniejący do dziś egzemplarz spędza 99% swojego życia pod kocem w garażu.
Cena z kosmosu
Właściciel tego samochodu jednak nie należał do tej grupy, co trzeba pochwalić. Po 18 latach licznik wskazuje 202 350 km, co jest absolutną rzadkością dla tego typu samochodów.
BMW trafiło na sprzedaż za pośrednictwem belgijskiej firmy, która wskazuje, że niedawno przeprowadzony był całkowity remont silnika. Wizualnie nie da się ukryć dużego przebiegu – samochód jest zmęczony na zewnątrz, jak i wewnątrz. To normalne ślady użytkowania, ale do muzeum go nie wstawicie.
Właściciel za te mocno zużyte dzieło sztuki rząda… 214 950 euro (980 000 zł). To dosyć odważna kwota, za którą można kupić „zwykłe” BMW Z8 w dużo, dużo lepszym stanie.