Dacia zamiast Porsche
Znacie to powiedzenie, że co kraj, to obyczaj? Dotyczy to również korzystania z samochodów, a Polska nie jest tak przyjaznym miejscem, jak inne kraje europejskie. Przykładowo, w Szwajcarii możesz kupić trzy samochody tej samej marki, a płacić ubezpieczenie i podatki tylko raz.
Z kolei w Niemczech kierowcy mogą wybrać tzw. samochody letnie i zimowe, wnosząc opłaty tylko od tego, z którego aktualnie korzystają. Dlatego często możemy spotkać się z sytuacją, gdzie na lato kierowcy wybierają kabrioleta, a na zimę coś większego i bardziej uterenowionego. Tak zrobił Jan Zamojski, który w słoneczną pogodę jeździ Porsche Boxsterem.
Na zimę miał Alfę Romeo, jednak samochód zaczął się psuć, a naprawy były coraz droższe. Dlatego zdecydował się na zmianę i 10 lat temu kupił samochód marki Dacia. Wydawać by się mogło, że przy Boxsterze w lato zdecyduje się na coś bardziej premium, ale najwyraźniej nie było mu to potrzebne na zimę.
Pełny wypas i Diesel
Niemniej, jego Dacia Duster była na pełnym wypasie. Sięgnął po wszystko, co było w zasięgu i tak ma wyposażenie Prestige, klimatyzację, skórzane fotele, czy system audio z odtwarzaczem CD. Pod maską pracuje 1,5-litrowy turbodiesel o mocy 110 KM. Okazało się to bardzo dobrym wyborem, bo właściciele Dusterów z podobnego rocznika, ale z benzyną, narzekają na usterki swoich jednostek. Diesel może pochwalić się też całkiem rozsądnym spalaniem w wysokości 7,5 l/100 km.
Dacia przez całe 10 lat miała właściwie tylko jeden problem – dotyczył zepsutego rezystora wentylatora klimatyzacji. To częsty problem aut ze stajni Renault, który nie ominął Dacii. Ponadto, nasz właściciel narzekał na brak podgrzewanych siedzeń, które nie były dostępne 10 lat temu.
Samochód kosztował wówczas dość sporo, bo 20 000 euro, ale inwestycja się opłaciła. Gdyby kupił Porsche Cayenne, tylko przez pierwszy rok lub dwa straciłby podobną wartość.
Wygląda więc na to, że Dacia Duster może dać radę. Musimy jednak dodać, że nasz dzisiejszy bohater miał wykupioną przedłużoną gwarancję na 6 lat. Więc z pewnością dbał o samochód tylko po to, aby nie stracić gwarancji.