Pierwotnie Łukasz Kotarba planował start w Rumunii, ale przez gwałtowną zmianę pogody trzeba było zrezygnować ze startu. Teraz wybór padł na Estonię, gdzie z pewnością będą panować mocno zimowe warunki. Ma być to jeden z etapów przygotowań do walki na krajowych odcinkach.
– Byliśmy już w drodze na rajd w Rumunii. Szybko jednak przygoda ta się skończyła, ponieważ przyszło ocieplenie i śnieg zniknął. Musieliśmy zawrócić. Nie przejechaliśmy nawet kilometra. Zespół praktycznie był już na miejscu. Ponieśliśmy pewne koszty, ale jednak teraz jedziemy do Estonii – mówił Kotarba.
– Lista zgłoszeń jest imponująca. Mamy załogi WRC oraz m.in. Nikołaja Griazina w Polo R5. Świetnie będzie móc sprawdzić, ile tracimy do czołowych kierowców. Dla nas jazda na kolcu nie jest czymś naturalnym. Również na szutrze sporo tracimy. Chcieliśmy wdrożyć jakiś program treningowy, by poprawić się na tych nawierzchniach – dodał.
– Rajd zapowiada się świetnie. Czekają na nas szybkie odcinki z wieloma szczytami i hopami. Skakanie będzie niesamowitą frajdą dla zawodników. Szkoda tylko, że zabraknie kibiców. Obostrzenia związane z COVID-19 nadal obowiązują. My musimy być na miejscu już w czwartek i musimy przejść testy oraz kwarantannę do momentu uzyskania wyników. W czwartek mieliśmy jeździć testowo na Litwie, ale to się nie uda. Musimy wszystko jakoś pogodzić – zakończył.