Zawodnik ORLEN Team ukończył etap na czternastej pozycji i w klasyfikacji generalnej spadł na dziewiąte miejsce. Do lidera traci blisko cztery godziny.
– Dziesiąty etap był nieco spokojniejszy i trzeba go było jedynie przejechać przed wymagającym czwartkiem. Na trasie było sporo kamieni. Z powodu kurzu widoczność nie była najlepsza i potrzebna była ogromna koncentracja. Nie popełniliśmy żadnego błędu nawigacyjnego i nie mieliśmy awarii, ale nie poszło tak jak chcieliśmy. Czułem się kiepsko po nie najlepiej przespanej nocy – mówił Prokop.
– Nie nadążałem na szybkich partiach. Musiałem dostosować prędkość, by bezpiecznie dotrzeć o mety. To nic katastrofalnego. W czwartek czeka nas trudny etap z długimi partiami po wydmach. To będzie ciekawy dzień i nie możemy się go doczekać. Wierzę, że znów pojedziemy dobrze – dodał.