Kichnął na wartego 1,5 miliona złotych Rolls-Royce'a Phantoma. Nie uwierzysz, co wydarzyło się potem

Bez maseczki, bez chusteczki… Kichnął na pachnącego nowością, wartego 1,5 miliona złotych Rolls-Royce’a Phantom. Jeden z użytkowników portalu DriveTribe podzielił się zabawną historią z czasu, gdy odwiedził salon sprzedaży luksusowego producenta. 

rolls-royce-phantom
Podaj dalej

Ale jak to, bez maseczki?!

Rolls-Royce Phantom Drophead Coupé

Jak zaznacza już na samym początku swojej opowieści, incydent ten nie był zamierzony, a sam zainteresowany może mówić o sporej dawce pecha. Motoryzacyjny „influencer” zaznaczył też, że nie spodziewa się, aby w najbliższej przyszłości miał jakieś szanse na zdobycie samochodu prasowego…

Ta historia wydarzyła się w 2015 roku, a gość wybrał się do Dubaju na tygodniową wycieczkę. Jedną z głównych atrakcji miało być odwiedzenie ogromnej liczby salonów sprzedaży supersamochodów wzdłuż Sheikh Zayed Road. 

Główny zainteresowany opisuje, że już przed wycieczką do Dubaju był nieco przeziębiony. Wszystko to miało jednak miejsce przed COVID-em, więc w czasach, gdy podróżowanie przy lekkim przeziębieniu nie było niemożliwe. Gość trochę kichał i był zasmarkany, ale bardzo chciał doprowadzić wycieczkę do Dubaju do skutku. 

2018-rolls-royce-phantom-1536152159

Jeśli kiedyś byliście w Dubaju, na pewno wiecie, że co chwila przechodzi się z gorącego powietrza na zewnątrz, do mroźnego, klimatyzowanego wnętrza. To chyba załatwiło dzisiejszego bohatera. 

Kichnął i przypalił jana

W salonie Rolls-Royce klimatyzacja chłodziła bardzo mocno. – Wtedy wszystko się pogorszyło. W chwili, gdy wszedłem do środka, poczułem drganie nosa. Byłoby w porządku, gdybym miał przy sobie chusteczkę, ale właśnie wyrzuciłem do kosza ostatnią – opisuje. 

– Nie mogłem też o nią poprosić, bo nie jestem pewien, czy dealer Rolls-Royce ma wiele pytań dotyczących chusteczek higienicznych. Powstrzymałem więc kichnięcie i kontynuowałem spacer. Gdy byłem już mniej więcej w połowie salonu zobaczyłem pięknego Rolls-Royce Phantoma BII z 2012 roku. Miał białą farbę, a gdy przyglądałem mu się z bliska, poczułem zbliżające się kichnięcie. Wtedy było już za późno. Podsumowując, nie mogłem tego powstrzymać. Zakryłem maskę samochodu smarkami, złapałem szybko tatę za ramię i powiedziałem mu, że musimy natychmiast wyjść. Zauważył smarka na masce i chyba zrozumiał. Wyszliśmy, wsiedliśmy do samochodu i od tego czasu nigdy więcej o tym nie rozmawialiśmy. 

million-stitch-rolls-royce-phantom (6)

Jeśli więc ktoś z was zna kogoś, kto ma białego Rolls-Royce z 2012 roku, bardzo możliwe, że był wówczas obsmarkany… To jedna z niewielu zalet koronawirusa – dziś nikt z was nie kupi już obsmarkanego Rollsa!

Koszmarny wypadek. Kierowca BMW wzięty w kanapkę przez dwa TIR-y. Jak do tego doszło?

Przeczytaj również