Rząd przedstawi w kolejnych dniach nową listę. Zakaz lotów będzie dotyczył m.in. Francji. Pozostanie na niej również Hiszpania. Branża turystyczna chciała podzielenia tego kraju na część kontynentalną oraz wyspiarską, czyli kierunek wakacyjnych podróży wielu Polaków.
Ale wiceminister infrastruktury wykręcił kota ogonem i odparł, że zakaz lotów do Hiszpanii nie jest naszym największym problem. Jest nim to, że to do nas nie przylatują turyści i trzeba zrobić tak, żeby to polscy hotelarze lepiej zarabiali, a nie ci obcy.
No tak, przecież każdy rozsądny Polak, a nawet Europejczyk, zamiast Majorki, Ibizy, czy Fuerteventury powinien wybrać Darłowo, Władysławowo, albo Dziwnów. Szczególnie teraz, we wrześniu, albo i październiku. Pogoda i wysokie temperatury gwarantowane.
A może skończyć całe to szaleństwo i pozwolić ludziom podróżować tam, gdzie im się podoba?