Tesla wciąż ma swoje bolączki
Tesla może pochwalić się naprawdę elegancką inżynierią i starannym projektem swoich samochodów. Nie ma jednak wątpliwości, że firma ma poważne problemy z kontrolą jakości swoich samochodów, a jej dyrektor generalny jest do bani.
W przeciwieństwie do każdej innej firmy motoryzacyjnej, gdy coś idzie nie tak w przypadku Tesli, niezadowoleni klienci piszą na Twitterze bezpośrednio do Elona Muska. Nie inaczej było w przypadku tego kierowcy, którego Tesla doznała ogromnej awarii zawieszenia. I to zaledwie tydzień po odebraniu nowego samochodu.
Właściciel mimochodem określa problem mianem „odpadniętego koła”. To, co się wydarzyło, w rzeczywistości jest dużo gorsze. Wygląda to na bardzo poważną awarię zawieszenia – prawdopodobnie pękło dolne ramie sterujące i przegub.
1 week old tesla x. Wheel just fell off. Elon Musk sir? pic.twitter.com/DVLEtaFBzh
— Beastlorion🔺️ (@Beastlyorion) July 28, 2020
Że co?!
Poszkodowany kierowca dodał też, że Tesla zmusza go do zapłacenia za naprawę samochodu. Wspomniał też o niewielkim zużyciu lewej przedniej opony oraz o małym wcięciu na zderzaku. To ostatnie mogło akurat nie mieć związku z awarią zawieszenia.
Ta rewolucyjna technologia zapewni przyszłość silnikom Diesla. Będą o około 90% czystsze!
Zawieszenie to część poddawana bardzo intensywnemu wysiłkowi i tygodniowy samochód nie powinien mieć takich problemów. Ba! Nawet samochód, który ma 10 lat, nie powinien mieć tego typu problemów. Nawet jeśli kierowca przejechał za szybko przez krawężnik, lub wpadł w dziurę, może oczekiwać od swojego samochodu, że nie rozleci się od jednego uderzenia.
Zachowanie Tesli, która żąda od swojego klienta, by na własną rękę naprawił tygodniowy samochód, jest conajmniej nie na miejscu.