Co za koszmar! Takiej agresji na drodze nie widzieliśmy już dawno. Zobacz, co spotkało rowerzystów

W piątek 13 czerwca na Podhalu, w okolicach ulicy Frydmana doszło do wołającego o pomstę do nieba zdarzenia. Kierowca Renault Scenic jadący niemal pustą drogą niemal doprowadził do śmierci dwóch rowerzystów. 

Co za koszmar! Takiej agresji na drodze nie widzieliśmy już dawno. Zobacz, co spotkało rowerzystów
Podaj dalej

Pusta droga i kretyn w Renault

agresja na drodze

Całe zdarzenie nagrał wideorejestrator jadącego z tyłu samochodu. Widzimy na nim pustą drogę wojewódzką, a z przodu jadące Renault Scenic. W pewnym momencie nagrywający zbliża się do Renault, a ten zaczyna trąbić i wymija rowerzystów. Gdy znajduje się na ich wysokości, zajeżdża im drogę i uderza w hamulec. 

Rowerzyści mieli bardzo mało czasu na reakcję. Pierwszy z kolarzy został zepchnięty z drogi, natomiast tuż za nim podróżowała jego żona. Kobieta próbowała odbić w lewo, by wyminąć samochód, jednak nie zdążyła i uderzyła w niego z pełnym impetem. 

Relacja rowerzystów

https://www.facebook.com/1832601352/videos/10214277858980363/

– Z taką agresją na drodze nigdy nie mieliśmy do czynienia. Dla mnie i mojego męża to nie był zwyczajny weekend – napisała poszkodowana w swoim poście na Facebooku. 

– Postanowiliśmy go spędzić w Niedzicy i tradycyjnie potrenować. Pogoda i warunki były idealne. W sobotę cieszyliśmy się wszystkim: słońcem, fajną formą, pięknymi widokami i wspólnym czasem. Kręciliśmy w rejonie Łapszanki, Nowej Białej, Krempach itd… aż tu nagle nasz super dzień zakończył Młody kierowca, który na niemal pustej drodze trąbił na nas z daleka (jechaliśmy jeden za drugim) bo ścigał się z innym samochodem. Zestresował nas bardzo bo był agresywny. Grześ krzyknął na niego co robi i zaczęło się. Kierowca postanowił pokazać nam kto rządzi na drodze. Specjalnie zepchnął Grzesia z drogi i nagle zahamował pod moimi kołami. Zdążyłam tylko odbić bo uznałam, że mam z nim szanse tylko jak go wezmę bokiem. Uderzenie było tak mocne, że wgniotłam mu tył samochodu. Mieliśmy szczęście bo za nami jechał samochód z wspaniałymi ludźmi, którzy to wszystko nagrali i nam pomogli. Przyznam, że nie wiem, jak to się stało, że jesteśmy w „miarę” cali. Mam zwichnięty bark. Grześ jest poobijany, pękł mu kask. Psycha gorzej. Jeszcze nie mamy głowy do przemyśleń, cieszymy się, że żyjemy. Na pewno ten weekend pokazał ile jest agresji w stosunku do kolarzy i to jest smutne…

policja

Sprawą zajęła się policja

Jak informuje Tygodnik Podhalański, sprawą zajęła się już policja, która zabezpieczyła nagranie z kamerki pokładowej samochodu. – Policjanci byli na miejscu. Dokładne okoliczności tego zdarzenia będziemy wyjaśniać w prowadzonym postępowaniu – powiedziała dla Tygodnika asp. Dorota Garbacz. Policjantka dodała również, że jest jeszcze za wcześnie, by mówić o winie i odpowiedzialności za spowodowane zdarzenia.

Przeczytaj również