Za półtora roku każdy nowy samochód sprzedawany na terenie Unii Europejskiej będzie musiał być wyposażony w kilka nowych elementów. Wspomaganie cofania, asystent martwego pola itd. to tylko kilka z nich. Oczywiście to systemy bezpieczeństwa „nieszkodliwe”, wręcz pożądane. Ale… nie wszystkie takie są.
Na liście usprawnień poprawiających bezpieczeństwo ma znaleźć się także ISA, czyli Intelligent Speed Assistance. System będzie „pomagał” w jeździe z prędkością taką, jaką nakazują przepisy. Ogranicznik będzie przekazywał informację, że przekraczamy dopuszczalną prędkość i będzie spodziewał się konkretnej reakcji.
Jak będzie działać ISA? Tego na ten moment nie wiadomo. Przy testach używano kilku rozwiązań – np. po przekroczeniu dopuszczalnej prędkości pedał gazu zaczyna wibrować i przestaje dopiero wtedy, kiedy zmniejszymy prędkość. Kolejnym rozwiązaniem był sygnał dźwiękowy.
Oba te rozwiązania były co prawda skuteczne, natomiast wiązały się z ogromną irytacją i frustracją kierowców – w skrócie – po prostu ich to denerwowało. Jednym z plusów jest to, że kierowca ma mieć możliwość wyłączenia systemu w dowolnym momencie. Ale jednego jesteśmy pewni. Czasy swobodnej jazdy się kończą. Wchodzimy w fazę, w której komputer będzie decydował za nas.