W kilku ostatnich miesiącach w Polsce wyraźnie widoczny jest trend kradzieży katalizatorów. Niedawno jedną z grup specjalizujących się w takim działaniu schwytali policjanci z Zielonej Góry. Oni mają na swoim koncie aż 65 takich kradzieży podzespołów o wartości około 150 tysięcy złotych.
Ale nie tylko zielonogórska szajka miała taki pomysł. Podobnych kradzieży podejmowało się wiele osób, m.in. mężczyźni z Jaworza, Łomży, Słubic, czy Łodzi. Złodzieje zainteresowani są katalizatorami m.in. ze względu na obecność platyny i palladu w podzespołach. Czy to ma sens?
Niby tak, ale też nie do końca. Pallad kosztuje obecnie 1965 dolarów za uncję. Jeszcze na przełomie lutego i marca były to 2754 dolary. Spada również cena platyny, więc można powiedzieć, że złodzieje się nieco spóźnili ze swoją zmianą trendów.
Oczywiście takie zjawisko to nadal spory problem. Jeśli złodzieje wybiorą na cel nasz samochód, wtedy musimy liczyć się z kosztami zakupu nowego katalizatora, czyli nawet do 5 tysięcy złotych. Jak zmniejszyć prawdopodobieństwo tego, że to nas wybierze złodziej? Najlepiej zostawiać samochód w oświetlonym miejscu, gdzie przewijają się ludzie.