DeLorean DMC-12 zyskał niesamowitą sławę dzięki filmowej trylogii „Powrót do przyszłości”. Gdyby nie te filmy, to wynalazek Johna DeLoreana pewnie nigdy nie zapisałby się w historii motoryzacji. Samochód był ładny, ale też bardzo nieprzemyślany. Silnik o mocy 130 KM był zbyt słaby na tego typu auto, właściwości jezdne były na poziomie targanej przez sztorm żaglówki, a podnoszone drzwi samoczynnie opadały wprost na głowę kierowcy. Nawet Michael J. Fox, odtwórca głównej roli w „Powrocie do przyszłości”, powiedział po latach, że jazda tym samochodem była potwornym doświadczeniem.
Co więcej, debiut DMC-12 zbiegł się w czasie z drugim kryzysem paliwowym, co dodatkowo utrudniło mu podbicie rynku. Ostatecznie produkcja trwała tylko dwa lata – od 1981 do 1983 roku. Ale teraz samochód ma wreszcie szansę odkupić swoje grzechy.
Stara buda, nowe serce
Prawie 40 lat po zakończeniu produkcji DMC-12, a także 15 lat po śmierci Johna DeLoreana, firma DeLorean Motor Company ogłosiła gotowość do wznowienia produkcji tego klasycznego samochodu. W tym celu wykorzysta mieszankę nowo wyprodukowanych części, jak i zalegających na półkach zapasów. Jak zapowiedział wiceprezes firmy, James Espey, produkcja będzie ograniczona i ma sięgać od 50 do 100 egzemplarzy rocznie.
Z zewnątrz samochód nie będzie się wiele różnił od poprzednika. Ma posiadać tę samą karoserię ze stali nierdzewnej, zaś minimalną różnicą mogą być nowocześniejsze reflektory. Wnętrze ma być ładniejsze niż w oryginale, wyposażone w nowoczesny system dźwiękowy i multimedia. Natomiast największe zmiany zajdą tam, gdzie od początku powinny, czyli w silniku. Jednostka napędowa dla nowego DMC-12 nie jest jeszcze znana, ale według zapowiedzi ma dysponować mocą 350 KM. W parze będzie także szła nowoczesna skrzynia biegów.
Trzeba jeszcze poczekać
Firma wyraziła gotowość do produkcji nowych-starych DeLoreanów, ale na drodze stoją jeszcze przepisy prawne. Przeszkodą jest przeciągające się wdrażanie zapisów ustawy z 2015 r., która określa przepisy dla klasy producentów samochodów o niskim wolumenie.
Interesującą kwestią jest również cena. Stary DeLorean, gdy ukazał się na rynku, kosztował 28 tys. dolarów. Z kolei każdy nowy egzemplarz będzie kosztował 100 tys. dolarów, czyli jakieś 385 tys. złotych. Za te pieniądze można kupić takie sportowe auta, jak Nissan GT-R, Jaguar F-Type R albo Porsche 911 Carrera. Trzeba będzie prawdziwego pasjonata, który zdecyduje się na zakup DMC-12.
Co następne?
Ostatnio świat obiegła wieść, ze wkrótce do kin trafi nowy film z Jamesem Deanem – tym samym, który zginął w wypadku samochodowym w 1955 r. Powrót aktora na duży ekran będzie możliwy dzięki zaawansowanym efektom specjalnym.
Jak widać, te „powroty do przeszłości” nie są popularne tylko w świecie motoryzacji. A skoro DeLorean wróci do produkcji, to może inni też pójdą tym śladem? Niedawno Mazda ogłosiła, że wznawia produkcję części do pierwszej generacji MX-5. Toyota również zapowiedziała, że będzie produkować nowe części do Supry trzeciej i czwartej generacji. A to już krótka droga do wznowienia produkcji całych samochodów. Myślę, że z takiego obrotu spraw cieszyliby się wszyscy fani motoryzacji… no, może oprócz kolekcjonerów.