Można to poniekąd porównać do mody – pewne trendy muszą zostać przyjęte przez grono kupujących – wtedy zostają z nami na dłużej.
Multimedia na pierwszym planie, ergonomia – na trzecim.
Na pierwszy ogień idą coraz to większe dotykowe wyświetlacze, co więcej nie chodzi tu już nawet o rozmiar, ale o ilość. Dwoją się i troją, zastępując tradycyjne przełączniki, pokrętła, a także zegary, oraz wskaźniki. Mimo kiepskiej ergonomii związanej z kontrolowaniem klimatyzacji za pomocą dotykowego ekranu, wyświetlacze cieszą się bez wątpienia dużą popularnością. Nie można zaprzeczyć, że zastosowanie takich rozwiązań wprowadza do wnętrza powiew XXI wieku, dodaje im nowoczesności, a co za tym idzie przyciąga potencjalnych klientów.
Jedno jest pewne – zostają z nami na dłużej.
Rozmiar chyba jednak ma znaczenie.
Kolejnym trendem, który już od jakiegoś czasu można było zaobserwować w temacie projektowania nowych modeli samochodów, lub faceliftingów. Mówimy tu o monstrualnych grillach, które z każdą kolejną odsłoną modelu zwiększały swoje rozmiary.
Za pioniera w tej dziedzinie można uznać Audi. Firma sukcesywnie zwiększała i dalej zwiększa rozmiary przedniego wlotu powietrza. Zamierzony efekt? Nadanie większej drapieżności i dynamiki. Musicie przyznać, że widząc Audi A8 trzeciej generacji miało się wrażenie, że wciągnie nas żywcem.
Przy aktualnej rozmiarze grilla, to nawet całkiem prawdopodobne.
Duże grille w pewien sposób świadczyły o prestiżu i tym samym były niejako zarezerwowane dla klasy premium. Aktualnie prawie każdy producent może się takim pochwalić, a na rynku toczą się chyba nieoficjalne zawody o to kto może pochwalić się większym… Pomimo, że Audi kontynuuje trend, zdążyło nas chyba przyzwyczaić do masywnego wlotu.
Jest jednak ktoś, kto szybko podłapał panującą modę i wkroczył do akcji. W tym momencie wzrok kierujemy ku najnowszym modelom BMW i Lexusa. To właśnie tutaj dzieje się najwięcej. Po pojawieniu się w internecie zdjęć modeli BMW z niemal karykaturalnym grillem internauci nie pozostawili na niemieckim producencie suchej nitki.
Problem polega na tym, że granica dobrego smaku w wielu przypadkach została przekroczona. Coś co miało wzbudzać zachwyt, teraz jest często tematem do żartów.
To jednak wcale nie zniechęciło Lexusa, kolejnego fana montowania tego typu rozwiązań w praktycznie każdym swoim modelu, zaczynając już od Lexusa UX.
Ciężko jednak nie zauważyć, że są auta, którym taki zabieg wręcz pasuje.
Przykładem może być na pewno Lexus LC. Drapieżny samochód, agresywne kształty, potężny grill – tutaj kompletnie nic bym nie zmieniał – jest świetnie.
Sam Lexus tłumaczy się faktem, że aby pozostać na rynku musiał nieco poddać się presji otoczenia. Kierując swoje auta również do młodych odbiorców, firma która do tej pory oferowała wysoką jakość oraz nowinki technologiczne, musiała zrobić również krok w kierunki bardziej nowoczesnego designu.
Firma matka – Toyota – robi aktualnie dokładnie to samo. Nowa RAV4, Corolla, czy Camry – każdy z modeli przeszedł dość poważny lifting przodu.
Na pewno każde z proponowanych rozwiązanie ma swoich zwolenników. Można je kochać, można nienawidzić. Na szczęście to wciąż my ostatecznie podejmujemy decyzję o wyborze danego modelu i zawsze jest też możliwość zakupów u konkurencji. Tylko co w momencie kiedy konkurencyjna oferta również nie trafia w nasze gusta? Nie pozostaje nam nic innego jak czekać na zmianę trendów, lub kupno samochodu z drugiej ręki.