Drugi wyścig FIA Motorsport Games w kategorii GT Cup pod względem dramaturgii nie ustępował temu, co działo się wczoraj. Oczywiście wszystko przez warunki pogodowe. Nad Autodromo Vallelunga znów padał ulewny deszcz, który nie pozwolił zawodnikom na taką rywalizację, do jakiej są przyzwyczajeni.
Ściganie wystartowało równo o godzinie 9:30, chociaż słowo ściganie to określenie nieco na wyrost. Pierwsze trzy okrążenia były bowiem pokonywane za samochodem bezpieczeństwa, a to sprawiło, że podczas pierwszych 11 minut wyścigu nie było szans na jakąkolwiek akcję.
Na 49 minut do końca wywieszono w końcu zieloną flagę. Doświadczony w samochodzie GT3 Jim Pla wyprzedził szybko Ukyo Sasaharę i to właśnie Francuz wyszedł na pierwsze miejsce. Dobrze ściganie rozpoczęła także reprezentacja Polski. Artur Janosz wyprzedził aż trzech rywali i w krótkim czasie z 10. pozycji awansował na miejsce 7.
Niestety później nastąpiło kolejne oberwanie chmury i na torze pojawił się safety car, po czym wywieszono czerwoną flagę. Wszystkie samochody zjechały do pitlane i przez ponad godzinę dyrekcja zastanawiała się nad kolejnymi decyzjami dotyczącymi wyścigu.
Po bardzo długiej przerwie rywalizację w końcu wznowiono (oczywiście przy samochodzie bezpieczeństwa). Przed wyjazdem z pitlane zespoły musiały zmienić kierowców, a to oznaczało, że w zielonym Lamborghini zespołu Vincenzo Sospiri Racing z biało-czerwoną maską Artura Janosza zmienia Andrzej Lewandowski. Po restarcie do końca wyścigu pozostawało 30 minut.
Kiedy safety car zjechał w końcu z toru i wywieszono zieloną flagę, do końca wyścigu pozostawało zaledwie 21 minut. Lewandowski szybko wziął się do roboty. Polak miał świetne tempo i z 7. pozycji na początku przejazdu, szybko, w kilka okrążeń awansował na miejsce 4. Nasz kierowca stopniowo odstawiał pozostałych i zbliżał się do pierwszej trójki.
Ostatecznie reprezentacja Polski ukończyła wyścig na 4. miejscu. Zwycięzcami zostali Japończycy, drugie miejsce zajęła Portugalia, trzecie Tajwan. Tak czy inaczej, po raz kolejny Polakom należą się ogromne brawa! Dzięki równej dyspozycji nasi kierowcy wystartują do main race z pole position! To właśnie tam rozstrzygną się losy medali i Polacy są w znakomitej sytuacji.