Wyasfaltowana nitka nie należy do najszerszych, ale w odróżnieniu od torów wyścigowych, na ciasnych zakrętach brakuje tarek. Dlatego każdy minimalny uślizg poza obręb drogi może skończyć się niekontrolowanym poślizgiem.
Na powyższym wideo można zobaczyć mistrzowskie ratowanie na trawie w wykonaniu Romaina Dumasa. Gorąco zrobiło się już w drugim zakręcie, który Francuz bardzo delikatnie przyciął. W konsekwencji musiał się sporo nagimnastykować, aby wyprowadzić 680-konny prototyp z poślizgu.
Była to z pewnością lekcja pokory, która nie przeszkodziła Volkswagenowi w osiągnięciu głównego celu. Pobiciu rekordu samochodów elektrycznych na 1,86-kilometrowym podjeździe. W decydującym shootout’cie Romain Dumas przejechał prestiżową trasę w 43,86 sekundy. Rekord elektryków był jednocześnie trzecim najszybszym czasem wszech czasów ustanowionym na trasie w hrabstwie West Sussex.