Relacje „Kornika” z RSMP w zeszłym sezonie przyciągały. Było to robione w fajny, luźny sposób. Kornicki dzięki swojemu doświadczeniu w rajdach wiedział jak rozmawiać z zawodnikami i o co ich pytać. Relacje nie były sztywne, przesiąknięte PR-em i szczerze… chciało się to po prostu oglądać.
Niestety, wszystko wskazuje na to, że włodarze mistrzostw Polski nie mieli podobnych odczuć. Podczas Rajdu Świdnickiego-Krause nie oglądaliśmy relacji „Kornika” i nic nie wskazuje na to, aby sytuacja miała się w najbliższej przyszłości odmienić, o czym w rozmowie z naszym portalem mówił sam Kornicki, który przybliżył szczegóły projektu.
Szymon Kornicki: – W ubiegłym roku uruchomiliśmy wspólnie z RSMP.tv próbny, pilotażowy projekt, który finansowaliśmy sami. Częścią tego projektu były moje rozmowy. Wydaje mi się, że niektóre osoby nie mają pojęcia jak to wszystko się odbywa. Niestety, Polski Związek Motorowy nie ma na to żadnego budżetu, a my musieliśmy szukać ewentualnych sponsorów i partnerów sami. Z tych pieniędzy trzeba sfinansować pobyt jedenastu osób na rajdzie i zapewnić im wynagrodzenie. Kamerzyści i montażyści muszą robić te materiały w jakości telewizyjnej, aby później mogło to być użyte w Motowizji, podczas relacji z rajdów. Związkowi podobała się nasza praca, mówili, że robimy fajną robotę, ale niestety nie było na to żadnego budżetu, nawet nie prowadziliśmy poważnych rozmów na temat jakiegoś wparcia.
Brak naszych materiałów był odczuwalny podczas Rajdu Świdnickiego-Krause. Chłopaki wciąż szukają sponsorowania naszego projektu, ale na razie nic się nie ruszyło. Jeśli ja znów zostanę zaproszony do tego programu, to z wielką ochotę wezmę w nim udział. Robię to z pasji i podobała mi się formuła tych naszych materiałów. Usłyszałem o zbiórce na finansowanie naszego programu, ale nie wiem, czy to jest dobry pomysł. Jeśli jest sponsor, to my możemy mu coś zagwarantować, jakąś reklamę. Nie wiem kto jest organizatorem tej zbiórki. Bardzo szanuję taką inicjatywę, ale przy okazji wpłat na taką zbiórkę, my nie mamy jak tego zrekompensować ludziom. Od razu przy zbiórce pojawia się dyskusja, że my mamy się na tym wzbogacić i że nie daj boże te pieniądze trafią do mnie, co oczywiście nie jest prawdą. Jeśli ktoś chce wesprzeć projekt, to oczywiście zapraszamy do rozmów, przedstawimy plusy, minusy itp.
Szukamy pieniędzy na to, aby te materiały można było w ogóle realizować. Absolutnie nie jest to zbieranie pieniędzy na to, żebyśmy my z tego mieli jakieś ogromne wynagrodzenie. Zrobiliśmy w ubiegłym roku taki projekt, ale ja już w swoim życiu wydałem mnóstwo pieniędzy na swoje własne starty. Dokładanie teraz do takiego projektu z własnych pieniędzy mija się z celem pomimo miłości do sportu. Chcieliśmy rozwijać projekt, aby trafiać do większej grupy ludzi i promować naszą ukochaną dyscyplinę, ale potrzebujemy do tego środków.
Sytuacja wygląda dosyć kuriozalnie. Fanpage RSMP.pl zrezygnował z jedynego magnesu, który przyciągał do niego kibiców. Na tymże fanpage w trakcie Rajdu Świdnickiego-Krause pojawiło się kilka zdjęć z mety oraz parę postów odnośnie rywalizacji. Zbyt wiele się tam generalnie nie działo, nie mówiąc nawet o sytuacji między rajdami. Wówczas fanpage RSMP.pl dogorywa. Jak mówił nam Kornicki, RSMP nie mają promotora, nie mają kogokolwiek, kto zamówiłby oprawę medialną zawodom. Czegoś takiego po prostu nie ma.
Medialny upadek RSMP sprawia, że zawodnikom jest coraz trudniej o sponsorów. Ciężko jest im przedstawić jakiekolwiek policzalne, możliwe do zmierzenia wyniki, które powinien dostarczyć organizator mistrzostw. W takiej sytuacji zawodnik musi bazować na własnych mediach społecznościowych i współpracy z branżowymi portalami i mediami, o czym w wywiadzie w Magazynie Rajdowym WRC numer 212 mówił Łukasz Lewandowski.
W rozmowie z Lewandowskim zapytaliśmy go, czy ta sytuacja braku zainteresowania PZM swoimi mediami może się zmienić. – Zawsze taki układ może się zmienić. Pytanie jest takie – jakie są priorytety związku? Czy ma na ten cel pieniądze i odpowiednich ludzi, bo nie da się tego zrobić za darmo. Trudno jest się wypowiadać, czy PZM ma w tym momencie takie możliwości. Nie znam sytuacji – mówił kierowca.
Wszystko wskazuje na to, że PZM po prostu nie ma pieniędzy na takie cele i oprawa medialna RSMP nie jest dla nich istotną kwestią. Sytuacja zaszła za daleko, bo finansować media chcą już nawet kibice. Jeden z nich utworzył zbiórkę na to, aby rozmowy „Kornika” powróciły. Na razie nie ma tam oszałamiającego odzewu, aczkolwiek sam Kornicki stwierdził, że taka zbiórka nie do końca ma sens i najlepiej byłoby oddać te pieniądze ludziom, którzy już coś wpłacili.