Zimą 2010 roku w całej Polsce średnia temperatura powietrza wynosiła mniej niż 0°C. Siedem lat później wynik oscylował już w granicach 2°C na plusie. Dziś coraz rzadziej mamy do czynienia z prawdziwie zimowymi warunkami.
To oznacza, że coraz więcej kierowców decyduje się na opony całoroczne. Z danych zebranych przez Oponeo wynika, że – W pierwszym kwartale 2018 roku sprzedaż opon letnich spadła niemal o 10 procent (rok do roku). Także opony zimowe sprzedają się gorzej, prawie o 7 procent. Co innego z ogumieniem całorocznym. W całym roku 2017 sprzedano o 30 procent więcej opon uniwersalnych niż rok wcześniej. Czy masowe przerzucenie się na opony całoroczne jest słuszną strategią?
Zimówki
W skład mieszanki opony letniej wchodzi kauczuk i sadza, dzięki czemu jest twardsza i wolniej się zużywa w porównaniu do opony zimowej. Lepiej także radzi sobie w wysokiej temperaturze, ale poniżej 7°C twardnieje i traci swoje właściwości. Letnia opona jest także cichsza (mniejsze opory toczenia) i przez to oszczędniejsza, dlatego, że posiada inny (bardziej kolisty) kontur, czyli obrys wokół bieżnika.
Opona zimowa, zawiera natomiast dodatkowo więcej krzemionki, przez co jest bardziej elastyczna i nie straszne jej niskie temperatury (nie traci sprężystości). W zimówce znajdziemy też dużo więcej nacięć i lamelek, niż w oponie letniej. Dzięki takiemu bieżnikowi opona zimowa wgryza się w śnieg i zwiększa przyczepność do nawierzchni w zimowych warunkach. Rowki centralne odpowiedzialne są za odprowadzanie błota pośniegowego i nadmiaru wody.
Opony całoroczne
W latach 80’ na rynku pojawiły się opony wielosezonowe. Nie cieszyły się jednak one sporym uznaniem i tak właściwie pozostało do dnia dzisiejszego. Nie wszyscy kierowcy zdają sobie jednak sprawę, że technologia wykorzystywana przy produkcji „wielosezonówek” bardzo rozwinęła się w ostatnich latach.
Jakie korzyści płyną jednak z opony wielosezonowej? Przede wszystkim dzisiejsze zimy w Polsce nie są już tak ostre, jak kiedyś. Mroźne i śnieżne dni możemy wyliczać na palcach u jednej ręki. Jeden komplet opon całorocznych kosztuje mniej niż opony letnie i zimowe – to jasne. Ponadto, oszczędzamy również czas i pieniądze związane z wycieczkami do wulkanizatora.
Jednym z najciekawiej prezentujących się produktów na rynku opon całorocznych jest Michelin CrossClimate. Od dawna nikt nie zaliczył tak dobrego wejścia na rynek oponiarski jak Michelin w u roku 2015 ze swoją rewolucyjną, inteligentną oponą Michelin CrossClimate, która łączy w sobie wartości ogumienia letniego i zimowego, co pozwala jej użytkownikom na znaczne obniżenie kosztów utrzymania samochodu.
Michelin CrossClimate, dzięki zastosowanej technologii, pozwala na bezpieczną jazdę właściwie w każdych warunkach, jakie spotykają nas na drodze. Klimat, jaki obecnie panuje nad Wisłą ciężko jednoznacznie sprecyzować, a od kilku lat obserwujemy za oknem zmieniającą się jak w kalejdoskopie zimę, wiosnę, czy jesień. Chyba wszystkim z nas zdarzyło się w ostatnim czasie wyjść z domu w pełnej „specyfikacji” zimowej, a wrócić zlanymi potem z kurtką pod pachą. Niestety, pomoc telewizyjnych czy radiowych „szpiegów” rzadko kiedy się sprawdza.
Nowe ogumienie jest oponą letnią z zachowaniem wszystkich jej właściwości. Ma ona jednak także pełną homologację zimowę (3PMSF), dzięki czemu stosować ją mogą nawet kierowcy jeżdżący po drogach w krajach, które wymagają zimowej opony w pewnym okresie roku.
Litera prawa
Polska wciąż należy do grona 13 europejskich krajów, w których nie ma obowiązku zmiany opon lato/zima. Decyzja o ewentualnej wymianie należy tylko do kierowcy, jednak ma się to zmienić.
Choć przepisu regulującego rodzaj używanych opon nie ma, to większość kierowców i tak korzysta ze zdrowego rozsądku i wymienia ogumienie zależnie od trwającej pory roku.
Wolnej ręki nie mają m. in. obywatele takich krajów jak Niemcy, czy Włochy. Tam na przełomie października i listopada założenie zimówek jest obowiązkowe. Co ważne, najnowsze opony wielosezonowe są oponami letnimi. Posiadają jednak wszystkie wartości opony zimowej i najwyższą homologację zimową 3PMSF pozwalającą na jej korzystanie nawet w krajach, w których używanie zimówek jest obligatoryjne.
Temat obowiązkowej wymiany opon wraca co jakiś czas również w Polsce – pomysł ten ma tyle zwolenników, co przeciwników, a ci drudzy jako argument przytaczają zmieniające się warunki klimatyczne, ciepłą jesień i krótką oraz mało mroźną/śnieżną zimę. Przynajmniej w mieście.
Te argumenty trafiają głównie do kierowców jeżdżących mało, głównie po mieście, dojeżdżając do pracy i na zakupy – wydaje się, że w dzisiejszych warunkach klimatycznych idealnym rozwiązaniem dla tego typu kierowcy będzie opona wielosezonowa.
Opony całoroczne – dla kogo?
Czy warto poddać się panującym trendom i zakupić opony całoroczne? Zdecydowanie tak, opony wielosezonowe to dobry wybór, jeśli:
- przez większość czasu poruszasz się w dużym mieście, gdzie ulice są odśnieżane na bieżąco
- pokonujesz rocznie samochodem kilka tysięcy kilometrów
- nie lubisz tracić czasu/pieniędzy na wizyty u wulkanizatora
Opony zimowe – dla kogo?
Oczywiście opony wielosezonowe w wielu przypadkach będą lepszym wyborem, ale nie we wszystkich. Kto powinien zdecydować się na tradycyjne „zimówki?
- dużo podróżujesz, jeździsz po autostradach, pokonujesz rocznie ponad 10 000 km
- poruszasz się także poza miastem
- masz samochód z silnikiem o dużej mocy
Werdykt
Eksperci firmy Michelin podkreślają, że Michelin CrossClimate, dzięki zastosowanej technologii, pozwala na bezpieczną jazdę właściwie w każdych warunkach, jakie spotykają nas na drodze.
Według badań mokry asfalt jest rodzajem nawierzchni, z którym do czynienia mamy najczęściej. W Polsce statystycznie nawet przez pół roku nawierzchnia dróg jest mokra. Dlatego jeśli poruszamy się głównie po mieście warto rozważyć zakup opony całorocznej. Hasła „jeśli coś jest do wszystkiego, jest do niczego” już dawno się zdezaktualizowały.
Jeśli jednak masz samochód o dużych gabarytach, dużej mocy i dużo podróżujesz, opony zimowe wciąż będą dla ciebie lepszym rozwiązaniem.
Z przeprowadzonych przez ADAC testów opon całorocznych dowiedzieliśmy się, że owszem, tego rodzaju produkty zawsze będą ustępowały swojemu odpowiednikowi lato/zima. Różnica nie jest jednak na tyle duża, by nie rozważyć bądź co bądź dużej oszczędności finansowej.