Gdy organizator skrócił piątkową rywalizację z powodu mgły, załoga Toyoty Hilux była już w zdradliwych warunkach. Aron we mgle wyhamował auto na półce skalnej, za którą była już przepaść. Kierowca i pilot zostawili samochód i rozpoczęli wspinaczkę, biorąc ze sobą najpotrzebniejsze rzeczy. Po dwóch godzinach od wezwania przez telefon satelitarny nadeszła pomoc.
Aron Domżała: Po powrocie na biwak, zaczęliśmy myśleć nad wydostaniem auta, które było w stu procentach sprawne, by wystartować do kolejnego etapu. Podczas dnia przerwy, nasz zespół zorganizował helikopter wojskowy, który miał wyciągnąć auto z feralnego miejsca. Inne opcje nie wchodziły w grę. Niestety, podczas lotu śmigłowiec musiał zrezygnować z akcji ze względu na mgłę. Dla nas oznaczało to koniec rajdu, ponieważ przekreślało nasze szanse, aby przyjechać na biwak w limicie czasowym. Jesteśmy teraz w drodze na następny biwak, a nasi mechanicy czekają aż wojsko podejmie się kolejnej próby wydostania auta.
Przed problemami na piątym etapie, Aron Domżała i Maciej Marton zajmowali ósme miejsce w klasyfikacji samochodów. Byli drugą, najszybszą załogą Toyoty Hilux w stawce.
https://www.facebook.com/aron.domzala/photos/a.275080522655798/1175317355965439/?type=3&theater