Trzeba przyznać, że Ferrari długo broniło się przed stworzeniem auta typu SUV, jednak w Maranello w końcu ktoś zrozumiał, że potrzebom rynku nie można opierać się zbyt długo. Prezes Ferrari John Elkann może być tradycjonalistą, ale biznes to biznes, chcąc być konkurencyjnym czasem trzeba odpuścić i osiągnąć kompromis. Tym samym odpowiedzią „czerwonych” na mocarne Lamborghini Ursus ma być Ferrari Purosangue.
Specjaliści od wizerunku marki nalegają na to, by nazywać go FUV (Ferrari Utility Vehicle,) ponieważ, jak powiedział dyrektor generalny Ferrari – Louis Camilleri, zestawienie wyrazów „Ferrari” oraz „SUV” jest obrzydliwe i uwłacza godności marki. Nieżyjący już Sergio Marchionne, który początkowo sprzeciwił się idei SUV-a Ferrari (zanim zdał sobie sprawę, że logo Ferrari na masce auta typu SUV to drukarnia pieniędzy), chciał wyprodukować pojazd do 2020 roku.
Dziś wiemy, że Ferrari na „szczudłach” pojawi się na drogach rok później. Najokazalszy koń ze stajni, pod względem stylistycznym, jak i właściwości jezdnych będzie bezpośrednią odpowiedzią na Urusa, który wygląda i jeździ jak na Lamborghini przystało. Purosangue zostanie zbudowane na nowej platformie, która pozwoli na umieszczenie silnika centralnie z przodu. Skrzynia z dwoma sprzęgłami powędruje na tył auta, co ma zapewnić lepszy rozkład mas. Do wyboru otrzymamy dwie wersje napędowe: benzynową lub hybrydową.