Niestety to oznacza, że Robert Kubica kolejny raz wyścig obejrzy z poziomu padoku, a za sterami zasiądą Lance Stroll i Siergiej Sirotkin.
Powrót Kubicy do królowej sportów motorowych może stać się możliwy, dzięki ojcu jednego z kierowców Williamsa. Kanadyjski miliarder Lawrence Stroll wykupił ostatnio pakiet kontrolny Force India i rozpoczął procedurę wdrażania do zespołu swojego syna, który aktualnie reprezentuje ekipię Franka Williamsa. Sam Lance powiedział ostatnio, że aktualnie jest w „trybie czuwania” i czeka na dalszy rozwój sytuacji w ojcowskim zespole.
We wtorek młody Kanadyjczyk wizytował zespół ojca, media spekulowały, że być może będzie w jego barwach ścigał się już w najbliższy weekend w Italii, ale na razie nie ma na to szans.
Najwcześniej mógłby ją dostać podczas kolejnego wyścigu, o Grand Prix Singapuru, choć i taka opcja nie jest przesądzona. Pojawiły się głosy, że po ewentualnym odejściu Strolla do Force India jego miejsce zostanie… sprzedane.
Drugi Rosjanin w Williamsie zamiast Kubicy? Niestety jest to prawdopodobny scenariusz
Williams ma ogromne problemy finansowe i istnieje prawdopodobieństwo, że aby zasilić budżet, fotel po Strollu zostanie sprzedany temu, kto da więcej. Wszystko po to, aby budżet na ostatnie siedem wyścigów sezonu został na bezpiecznym poziomie.
Warto przypomnieć, że na legendarnym włoskim torze Monza, Robert Kubica stanął pierwszy raz na podium w historii swoich startów w F1. Polakowi udało się to już w trzecim starcie za kierownicą bolidu BMW-Sauber. Z pierwszego stopnia podium naszego najlepszego kierowcę oklaskiwał sam Michael Schumacher.