Ickx zmienił wszystko. Ile żyć uratował tym posunięciem?

Zawodnicy po jednej stronie, ich piękne maszyny po drugiej… wszechobecna cisza, napięcie, wyczekiwanie i bum – sprint do samochodu. Właśnie tak wyglądały kiedyś starty do legendarnego wyścigu 24 godziny Le Mans. Dlaczego zrezygnowano z takiego rytuału?

Ickx zmienił wszystko. Ile żyć uratował tym posunięciem?
Podaj dalej

Jak oczywiście łatwo się domyślić, procedurę startu zmieniono dla zwiększenia bezpieczeństwa zawodników. Często zdarzało się bowiem tak, że kierowca biegnący do samochodu na starcie nie skupiał się zbytnio na zapinaniu pasów, najważniejsze było to, aby jak najszybciej wystartować, jak najszybciej wyruszyć w 24-godzinną batalię. Zmiana nastąpiła dzięki jednemu człowiekowi. To właśnie on zmienił wszystko.

Jacky Ickx rozpoczął swoje długodystansowe ściganie w 1966 roku. Wtedy, wspólnie z teamem Essex Wire wygrał wyścig 24-godzinny na torze Spa-Francorchamps w swojej rodzinnej Belgii. Już w 1969 roku Ickx poprowadził swojego Forda GT40 do jednego z najbardziej imponujących zwycięstw w historii Le Mans.

W 1968 roku doszło do wydarzenia, które później miało ogromny wpływ na Jacky’ego Ickx’a – jego rodak Willy Mairesse rozpoczął wyścig bez odpowiedniego zapięcia swoich pasów, dodać do tego źle domknięte drzwi i… dramat gotowy. Już na pierwszym okrążeniu na prostej Mulsanne doszło do tragicznego w skutkach wypadku. Mairesse przez dwa tygodnie znajdował się w śpiączce, później nigdy więcej nie było mowy o ściganiu. Co więcej, Willy był wrakiem człowieka i nie potrafił poradzić sobie z traumą, popełnił samobójstwo.

Co ten wypadek ma wspólnego z Ickx’em? W 1969 roku podczas debiutu w Le Mans belgijski zawodnik zmienił na zawsze kształt wyścigu. Podczas kiedy wszyscy biegli do swojego samochodu, Ickx nie miał zamiaru się nigdzie śpieszyć. Podszedł spokojnie do samochodu, zapiął pasy, wyjechał do wyścigu jako ostatni i… wygrał.

Jacky Ickx:Co cechuje młodzieńczy wiek? Brak instynktu samozachowawczego. Kiedy ma się 20 lat nic nie może cię zatrzymać, żadne niebezpieczeństwo, żaden problem. W latach 60-tych w wyścigach dochodziło do niesamowitej liczby wypadków. Wchodząc do samochodu wiedziałeś, że możesz już nie wrócić do domu. Problem z wyścigiem Le Mans polegał na charakterystyce startu. Biegnąc do swojego samochodu wszyscy chcieli zrobić to jak najszybciej, aby wyruszyć na trasę w pierwszej kolejności. Bezpieczeństwo w nagłym przypływie adrenaliny miało wtedy drugorzędne znaczenie i zdarzało się, że zawodnicy nie zapinali pasów bezpieczeństwa. W 1969 roku nie byliśmy zaliczani do faworytów, nasza pozycja startowa była odległa a ja chciałem zwrócić wszystkim uwagę na problem. Podszedłem wtedy spokojnie do samochodu, zapiąłem pasy i wyjechałem na trasę jako ostatni. Pomyślałem, że w przypadku tak długiego wyścigu start nie ma tak naprawdę większego znaczenia. Zaczęliśmy ostatni, skończyliśmy jako pierwsi.

Podczas ostatniej godziny słynnego wyścigu Jacky Ickx w swoim Fordzie GT40 toczył niesamowitą walkę z Porsche 908 Hansa Herrmanna. Ostatecznie Belg zameldował się na mecie jako pierwszy, wygrywając z najmniejszą przewagą w historii Le Mans. Wyniosła ona wtedy 110 metrów. Oprócz słynnego zwycięstwa w Fordzie GT40, Jacky Ickx wygrał wyścig 24 godziny Le Mans jeszcze 5 razy.

Legendarny wyścig 24 godziny Le Mans, który w tym roku otrzymał oficjalne wsparcie firmy Motul, wystartuje tradycyjnie o godzinie 15:00 w sobotę, 16 czerwca. Jak będzie wyglądała procedura startu? Zawodnicy spokojnie zasiądą w samochodach, ruszą na okrążenie formujące i wystartują!

Przeczytaj również