Bruno i Hugo Magalhaesowie wygrywają Rajd Akropolu, trzecią rundę Rajdowych Mistrzostw Europy. Oczywiście, z tyłu głowy mamy dyspozycję Aleksieja Łukjaniuka i jego wczorajsze problemy, ale takie są rajdy, zwycięzcy są na mecie i niestety, Rosjanin tym razem nie poradził sobie z tym wyzwaniem. Rajd Bogów to piekielnie trudna impreza i trzeba było tutaj trzymać nerwy na wodzy. Reprezentanci Portugalii sobie z tym poradzili i utrzymali całą resztę za sobą. Nagroda? Zwycięstwo. Gratulacje!
Ogromne gratulacje należą się także Hubertowi Ptaszkowi i Maćkowi Szczepaniakowi. Polski duet ma za sobą przede wszystkim czysty, praktycznie bezbłędny weekend. Właśnie w taki sposób osiąga się wyniki na takich rajdach. Tutaj nie koniecznie trzeba wygrywać wszystkie odcinki i zawsze być najszybszym, co udowodnił dosadnie Aleksiej Łukjaniuk. Tutaj liczy się jazda czysta i poprawna. Tutaj trzeba uważać i szanować samochód. Tak właśnie wskakuje się na podium, tak zyskuje się bardzo cenne punkty.
Na ostatnim oesie rajdu najlepszy wynik widniał przy nazwisku Aleksieja Łukjaniuka. Rosjanin był dziś najlepszy i do swojego dorobku dopisuje siedem punktów za wygrany etap. Kierowca Forda Fiesty R5 pokonał o 19,4 s. Juuso Nordgrena, dalej znaleźli się Norbert Herczig, Bruno Magalhaes, Orhan Avcioglu oraz Łukasz Habaj.
Grzegorz Grzyb: – Kończymy drugi Rajd Akropolu z rzędu, a to naprawdę spore osiągnięcie. Wczoraj było bardzo dobrze, byliśmy na podium, mieliśmy dobry rytm i walczyliśmy w czołówce. Niestety, nie z naszej winy pękła felga, musieliśmy zmieniać koło, straciliśmy tam szanse na pierwszą trójkę. Dziś trudno było jechać, po prostu trzymać się na drodze i nie naciskać, ale ok, kończymy rajd i patrzymy już w przyszłość. Szóste miejsce też jest dobre.
Hubert Ptaszek: – W końcu jesteśmy na podium. To najniższy jego stopień, ale w takim rajdzie to zawsze cieszy. Pojechaliśmy rozważnie cały rajd, przetrwaliśmy. Jesteśmy szczęśliwi, ale też zdajemy sobie sprawę z tego, że przed nami jeszcze wciąż wiele pracy i już koncentrujemy się na kolejnej imprezie. Wiedzieliśmy, że Rajd Akropolu będzie ciężki, ale nie spodziewaliśmy się, że będzie aż tak trudno. Naprawdę jesteśmy szczęśliwi.
Łukasz Habaj: – Kiedy nie mieliśmy żadnych problemów, to nasza szybkość była naprawdę dobra. Tak myślę o tym rajdzie, to była chyba definicja ciężkiego weekendu, definicja trudnego rajdu. Ta impreza nam na pewno pomoże. Będziemy teraz silniejszym, lepszym, mocniejszym zespołem. Musieliśmy tutaj naprawdę ciężko pracować i bardzo wszystkim dziękuję. Musimy teraz to wszystko przeanalizować, wyciągnąć wnioski, nauczyć się z tego doświadczenia. Jestem naprawdę szczęśliwy, że znaleźliśmy się na mecie.