Mistrz świata, Lewis Hamilton w rozmowie ze SkySports uznał, że tegoroczne Grand Prix Monako nie było prawdziwym ściganiem i od szóstego okrążenia kierowcy po prostu okrążali tor. Kierowca Mercedesa twierdzi jednocześnie, że jest to najbardziej wyjątkowy wyścig w sezonie i ma pomysł, co zrobić, aby spektakl na Circuit de Monaco był ciekawszy zarówno dla kierowców, jak i dla kibiców.
Lewis Hamilton: Kwalifikacje są epickie, tak samo treningi, ale podczas wyścigu nigdy nie ciśniemy. […] Rozmawiałem pewnego dnia z Księciem Albertem i powiedział, że może powinno się wydłużyć trasę. Jest więcej dróg [w Monako], więc być może można zmienić ten wspaniały tor i uczynić go jeszcze lepszym. Można by też zmienić format. Nie powinno być tu wyścigu z jednym pit-stopem. Trzeba by trochę namieszać. Może potrzebujemy dwóch wyścigów. W każdym razie było to najdłuższe 78 okrążeń w życiu!
Alonso: Najnudniejszy wyścig w historii
Odczucia Hamiltona po Grand Prix Monako podziela także Fernando Alonso. Kierowca McLarena zwrócił uwagę na fakt, że prowadzący Daniel Ricciardo doprowadził stawkę na pierwszym miejscu, mimo że jego RB14 nie miał pełnej mocy. Brak emocji był też podyktowany brakiem wyjazdu samochodu bezpieczeństwa, który ostatnio nie musiał tu interweniować w 2009 r.
Fernando Alonso: Wyścig był ekstremalnie nudny. Mam na myśli, że to był chyba najnudniejszy wyścig w historii F1. Bez safety cara, bez żółtych flag. W tym sporcie trzeba trochę pomyśleć o widowisku, ponieważ coś takiego jest bardzo rozczarowujące. Prawdopodobnie musimy coś zaoferować fanom w końcówce wyścigu, aby odpłacić im choć trochę za kupienie biletów. Kwalifikacje wyznaczają tu najwięcej rzeczy. […] Następnie kluczowy jest start, a potem już wszyscy jadą za sobą. Ktokolwiek jest z przodu, wyznacza tempo.