Przez lata zespół Forda kompletnie nie potrafił sobie poradzić w Niemczech. Wystarczy powiedzieć, że ich ostatnim zwycięstwem przed 2017 rokiem było to 20 lat wcześniej. W 1997 roku na najwyższym stopniu podium stanęli Dieter Depping i Dieter Hawranke w Fordzie Escorcie RS Cosworth. Depping wygrywał zresztą tę imprezę trzykrotnie w przeciągu czterech lat i inni producenci zastanawiali się jak pokonać Forda?
Sezon 1997 był ostatnim, w którym Depping startował regularnie, a wraz z jego odejściem nad niemieckimi trasami pojawiła się klątwa, w której Ford nijak nie potrafił zwyciężyć rajdu. Starali się Francois Delecour, Francois Duval, Marcus Gronholm, Mikko Hirvonen, Jari-Matti Latvala, Thierry Neuville i inni. Wszystko to na nic.
Sytuacja zmieniła się diametralnie, kiedy do M-Sport Forda przyszedł Sebastien Ogier. Nagle zespół z najmniejszym budżetem w stawce zaczął dominować, a Ogier i Tanak stali się postrachem wszystkich tras świata. 35. edycja Rajdu Niemiec rozgrywana była w niemal identycznym czasie, co w tym roku, a jej bazą ponownie było Bostalsee. M-Sport spakował swoje graty z Cumbrii, wsiadł w samolot i ciężarówki, a później mógł powiedzieć tylko veni, vidi, vici. I to razy trzy.
Doskonale za kierownicą Fiesty WRC radził sobie wtedy Ott Tanak. Estończyk wyszedł na prowadzenie na oesie numer siedem i nie oddał go już do samego końca, wygrywając po drodze pięć oesów. Klątwa Dietera Deppinga została przełamana… i to w jakim stylu. Na podium w WRC stanęli Tanak i Ogier, w WRC za kierownicą Fiesty R5 wygrał Eric Camilli, z kolei w WRC 3 wygrał Julius Tannert, a trzeci był Nil Solans – obaj Ford Fiesta R2T. Brzmi imponująco, czyż nie?
Wszystko wskazuje na to, że w erze nowych samochodów WRC M-Sport Ford powraca wspomnieniami do ubiegło tysiąclecia i „Deppingowskiej” ery Escorta Coswortha. Czy zespół z Wielkiej Brytanii potwierdzi tę tezę w nadchodzący weekend? Przekonamy się już wkrótce.