33-latek nie ukrywa, że rajdy terenowe stanowią dla niego dobre uzupełnienie między sezonami RSMP. – Przerwa między rajdami jest dosyć długa – zauważa Gospodarczyk. – Fajne jest to, że dzięki rajdom terenowym jestem cały czas w gazie. Mam kontakt z motorsportem, spotykam ludzi związanych z tą dyscypliną, a oprócz tego jestem w stanie cały czas rywalizować i trenować też swoje odruchy, swój mózg, koncentrację – dodaje.
Wicemistrz Polski z zespołem Skoda Polska Motorsport ma świadomość, że wobec niego oraz Mikołaja Marczyka kibice mają spore oczekiwania. Zaznacza jednak, że stawianie ich w roli murowanych faworytów Rajdu Świdnickiego Krause (27-28 kwietnia) jest zbyt pochopne.
Szymon Gospodarczyk: Na pewno czujemy presję. Myślę, że jak weźmiemy listę zgłoszeń to znajdziemy z 6 kandydatów na zwycięstwo w tym rajdzie. To oczywiście bardzo pozytywne, że ludzie uważają, że będziemy najszybsi. Prawda jest jednak taka, że to wszystko zweryfikuje rajd. Musimy podchodzić do tego z pokorą i wykonać swoją pracę jak najlepiej. Mam po prostu nadzieję, że będziemy się cieszyć z wyniku na mecie.
Zdobywca podium w Dakar Rally (2018 r. w kat. UTV jako pilot Claude’a Fourniera – przyp. red.) spodziewa się trudnego otwarcia sezonu w Świdnicy. Załoga Skoda Polska Motorsport prawdopodobnie będzie musiała zmierzyć się ze zmiennymi warunkami pogodowymi, do których będzie trzeba dopasować właściwy setup i odpowiednie wyczynowe opony Michelin. – Poza tym jest to pierwsza runda, więc dużo rzeczy będzie dopiero docieranych, dużo musi się sprawdzić – zauważa Szymon.