Najlepiej poradzili sobie Kuba Przygoński i Timo Gottschalk. Załoga Mini od początku do końca plasowała się w czołówce etapu i ostatecznie zajęła świetne 5. miejsce. Jak kierowca podsumował dzisiejszą rywalizację?
Kuba Przygoński: – Etap maratoński za nami! Na pewno zmęczenie jest odczuwalne, mamy przejechane blisko 6 tysięcy kilometrów. Zaczynaliśmy etap na mokrym piasku, co powodowało, że nawierzchnia była bardzo twarda i ciężko było wyhamować przed końcem wydm. Końcówka etapu już przypominała pustynię do której przywykliśmy, długie proste i sypki, miękki piasek. Znów udowodniliśmy, że nasze miejsce jest na przodzie rajdu!
Jedenaste miejsce zajęła kolejna załoga ORLEN Team – Martin Prokop i Viktor Chytka. Czech zaznaczył, że na początku na wydmach czuł się dobrze, ale później pojawiły się lekkie problemy techniczne, przez które duet nie dysponował pełną mocą.
Świetnym wynikiem popisał się dzisiaj Maciek Giemza. Jedyny pozostały w rywalizacji motocyklista ORLEN Team uplasował się na 16. pozycji. To daje mu 18. miejsce w klasyfikacji generalnej imprezy, a więc coraz bliżej jest wypełnienia założonego przed rajdem celu.
Po wczorajszym zwycięstwie Kamil Wiśniewski ruszał dziś na trasę jako pierwszy zawodnik na quadzie. Polak zajął na 11. etapie 8. miejsce, dzięki czemu utrzymał on wysoką 5. pozycję w klasyfikacji generalnej. To końca rajdu pozostał tylko jeden etap!