Od 1 marca ceny paliw wystrzelą mocno do góry? Ekspert stawia sprawę jasno

Już od 1 marca będzie obowiązywał zakaz eksportu benzyny z Rosji. Czy to oznacza, że ceny paliw na stacjach benzynowych pójdą mocno do góry? Wielu kierowców mocno się tego obawia. Postanowiliśmy zbadać temat – odpowiedzi na wszystkie nurtujące pytania w tym aspekcie, znajdziecie w naszym artykule. Sytuacja jednak nie jest taka zła, jak się wydaje.

Kierowcy SUV-ów zapłacą więcej za paliwo
Podaj dalej

Od 1 marca ceny paliw w Polsce pójdą do góry? Eksperci stawiają sprawę jasno w tym temacie

nowe paliwo E10 od stycznia w PL fot. Freepik

Rosyjski rząd zaprzestanie eksportować benzynę od 1 marca. Wstrzymanie sprzedaży paliwa na rynki zagraniczne ma na celu ułatwienie konserwacji rafinerii oraz zaspokojenie popytu konsumentów na rynku wewnętrznym. Jak to wpłynie na ceny paliw chociażby na polskich stacjach? Oddajemy głos ekspertowi paliw Jakubowi Boguckiemu z serwisu e-petrol.pl. „Nie spodziewam się, żeby to wywołało szok w Polsce. Polska ze względu na unijne embargo nie importuje paliw z Rosji, nie jesteśmy też uzależnieni od importu benzyny w ogóle” – uważa Bogucki podczas rozmowy z serwisem Radia Zet.

Ekspert paliwowy uważa, że trudna sytuacja na Bliskim Wschodzie nie spotęguje efektu rosyjskiego embarga na eksport benzyny. „To nie komplikuje wydobycia ropy na Bliskim Wschodzie, są natomiast problemy z jej transportem – wydłuża się droga do krajów docelowych, co wpływa na wzrost ceny frachtów. To jednak już zostało zdyskontowane w cenach paliw” – tłumaczy Jakub Bogucki z e-petrol.pl.

Dlaczego ceny paliwa w Polsce w ostatnim czasie poszły do góry? Znamy przyczyny

Rosyjski zakaz eksportu benzyny nie dotyczy Euroazjatyckiej Unii Gospodarczej, skąd rosyjska benzyna także może trafiać na globalny rynek – do krajów, które muszą importować paliwa z uwagi na brak własnych rafinerii. Mimo tego ceny paliw w Polsce idą do góry, co zauważają eksperci. Dawid Czopek w rozmowie z money.pl wskazał przyczyny takiego stanu rzeczy.

„Pierwsza to wzrost ceny samej ropy (na giełdach – przyp. red.) o ok. 10 proc., to jest ok. 7 dol. za baryłkę. Druga – istotny wzrost marży rafineryjnej, szczególnie na dieslu, której wartość wzrosła nawet o 10-12 dol. za baryłkę. Na benzynie było to mniej, ale część stacji wykorzystała zjawisko wzrostu cen ON do podniesienia cen detalicznych benzyn. Niestety obawiam się, że wchodzimy w okres, w którym ropa może być jeszcze droższa. W zeszłym roku wzrosła od wiosny do lata z ok. 70 dol. do prawie 100 dol. za baryłkę. Nie wiem, czy w tym roku stanie się podobnie, ale sezonowość będzie sprzyjać wzrostom” – uważa ekspert.

Analitycy przewidują, że ceny paliw w najbliższym czasie mogą wynosić w przedziale 7-7,50 zł za litr. To oznacza dla kierowców spore problemy, bowiem trzeba będzie sięgnąć głębiej do kieszeni, aby zatankować benzynę, diesel i LPG. Miejmy jednak nadzieję, że wkrótce sytuacja się zmieni i ceny paliw nieco pójdą do dołu i będą bardziej przyjazne dla kieszeni polskich kierowców.

źródło: money.pl + Radio Zet

Przeczytaj również