Superoes Puławy to bez wątpienia jedna z najciekawszych tego typu prób w naszych krajowych mistrzostwach. Bardzo ciasna trasa, wąskie nawroty i pojawiające się znikąd bardzo wysokie krawężniki tylko czekają na to, aby złapać kolejnych zawodników.
Niestety, złapać jako pierwszy dał się Zbigniew Gabryś. Zawodnik debiutujący w Skodzie Fabii R5 wjechał na ciasną sekcję z prawym zakrętem trójkowym i lewym nawrotem z dobrą prędkością, jednak przy wyjściu z nawrotu tył jego samochodu stracił przyczepność i takim oto sposobem Gabryś wylądował na krawężniku urywając prawe tylne koło. Zawodnik dojechał do mety, jednak strata po tych nieco ponad 2,5 km wynosiła już ponad 28 sekund, a uszkodzenia wyglądały na dosyć poważne.
Bardzo ładnie technicznie pojechała załoga zespołu Skoda Polska Motorsport, Mikołaj Marczyk i Szymon Gospodarczyk. Na poszczególnych sekcjach byli oni wręcz klinicznie dokładni. To zadziwiające, jak szybko ten młody zawodnik dogadał się ze swoim nowym samochodem. Ta bardzo ładna, płynna jazda pozwoliła Miko na zajęcie 4. miejsca na tym oesie.
Najlepszym wynikiem, podobnie jak na odcinku testowym, popisali się Tomasz Kasperczyk i Damian Syty. Załoga w Fordzie Fiesta R5 pokonała o 0,4 s. reprezentantów zespołu GO+ Cars Atlas Ward, Jakuba „Colina” Brzezińskiego i o 1,3 s. trzecich Filipa Nivette i Kamila Hellera. Co ciekawe, w ośce najlepszy był Sławomir Strychalski, który w swoim Nissanie 350Z pokonał m.in. dominujących w tym sezonie Kacpra Wróblewskiego i Jacka Jureckiego.