Arabia Saudyjska jest krajem, w którym sądy religijne sprawują absolutną władzę nad wszystkimi dziedzinami życia. Z tego względu lokalne obyczaje zwykło nazywać się ultrakonserwatywnymi. Ustawa zasadnicza nie zapewnia tam wolności wyznania, a wręcz funkcjonuje Komitet Krzewienia Cnót i Zapobiegania Złu do walki z innymi religiami.
Jednak od pewnego czasu Saudowie w pewnym sensie otwierają się na świat. W czerwcu 2018 r. zniesiono, jedyny taki na świecie, zakaz prowadzenia samochodów przez kobiety (kilka lat wcześniej pozwolono im dosiadać rowerów). Mało kto spodziewał się, że kilka miesięcy od tego wydarzenia imperium naftowe otrzyma rolę gospodarza najsłynniejszego rajdu samochodowego świata – Dakar Rally.
Wizja na przyszłość
Gest wobec kobiet to jeden z małych kroków podjętych w ramach programu Vision 2030, który stopniowo ma uczynić Arabię Saudyjską przyjaznym miejscem dla reszty świata. Wszystko po to, aby uniezależnić się od ropy, której ogromne złoża odkryte w latach 30′ XX w. zapewniły królestwu dobrobyt gospodarczy i dźwignię polityczną na arenie międzynarodowej.
Chodzi także o dywersyfikację wpływów finansowych, które mogłaby zapewnić turystyka – do niedawna gałąź nawet nierozważana w wobec niemuzułmanów. Choć do tego, aby kobiety mogły kąpać się na plaży nad Morzem Czerwonym daleka droga, to w październiku 2019 r. dokonano istotnych reform, które ułatwią funkcjonowaniu uczestnikom Rajdu Dakar.
Obyczajowe przełomy
Chodzi o m.in. o zezwolenie kobietom i mężczyznom na dzielenie jednego pokoju hotelowego bez udowadniania zawarcia związku małżeńskiego. W zasadzie dla Saudyjczyków nic się nie zmienia, ale ta polityka nie obowiązuje już turystów. Na Dakar 2020 można przyjechać zatem z chłopakiem/dziewczyną i nie martwić się o złamanie prawa meldując się w pokoju. Jednak w miejscu publicznym taka para nie może okazywać sobie uczuć, za co uznaje się choćby trzymanie się za ręce.
Ważny jest też skromny strój. Przyjezdne kobiety nie mają już obowiązku noszenia zakrywającej całe ciało sukni (abaji) oraz hidżabu na głowie, ale w miejscach publicznych organizator zaleca luźny, zabudowany strój i chustę na głowę, aby nie prowokować wciąż konserwatywnych obywateli. Kobietom odpadają zatem skąpe sukienki i obcisłe t-shirty. Ważne, aby miały zakryte ramiona i kolana.
Dość ciekawym będzie obserwacja jak w praktyce te wszystkie nakazy wpłyną na zachowanie uczestniczek Dakaru. Biwak teoretycznie ma być oazą „normalności”, ale czy któraś z zawodniczek będzie ryzykować przechadzkę w rajdowej bieliźnie? Wątpliwe. Każda z nich została uprzedzona o różnego rodzaju wyzwaniach kulturowych. Organizator wydał nawet praktyczny przewodnik po tym, na co można, a na co nie można pozwolić sobie w Arabii Saudyjskiej.
Kara śmierci
Na wstępie należy zapomnieć o „rozluźniaczach”. Nie wolno tam kupić ani przywieźć żadnego alkoholu czy jakichkolwiek treści erotycznych lub pornograficznych. Zażywanie i dystrybucja narkotyków, a także okazywanie skłonności homoseksualnych należą do najsurowiej karanych przestępstw. Nie chodzi tu o grzywnę czy więzienie, a po prostu nawet o karę śmierci. Ciężko sobie wyobrazić, aby dokonano egzekucji na uczestniku Dakaru, ale w tak konserwatywnym kraju trzeba liczyć się z tym, że prawa religijne są tam na piedestale.