Kierowca MINI pilotowany przez Timo Gottschalka zaliczył bardzo pechowy początek rajdu. Już podczas 1. etapu w ich samochodzie doszło do awarii skrzyni biegów. Przygoński jednak się nie poddaje.
Polak zaliczył świetną końcówkę liczącego 427 kilometrów etapu. Reprezentant ORLEN Team po 200 kilometrach znajdował się na 5. miejscu w generalce ustępując Yasirowi Seidanowi i Fernando Alonso, by ostatecznie wyprzedzić tę dwójkę tuż przed metą i finiszować na 3. miejscu.
Kuba Przygoński: – To nasz pierwszy dzień bez przygód i bez pecha, co pozwoliło nam pokazać na co nas stać! Dobre tempo od początku, dobra nawigacja Timo i tak naprawdę cały czas goniliśmy i napieraliśmy, aby jechać jak najszybciej i odrabiać straty. Trudna nawigacja w niektórych miejscach, ale też niesamowite widoki. Na 100 km przed metą zatrzymaliśmy się, by pomóc Zali, który miał 3 przebite opony i przebił czwartą. Oddaliśmy po jedno koło, co pomogło mu kontynuować jazdę. Jesteśmy dziś wreszcie bardzo, bardzo zadowoleni.
Pierwsze etapowe podium Kuby Przygońskiego. Świetna dyspozycja Sainza i Alonso