Przebił bariery i wjechał na przeciwny pas ruchu A1. Policja pozwoliła mu jechać dalej

Do bardzo niebezpiecznego wypadku doszło na autostradzie A1 pod Grudziądzem. Pędzący porsche 47-latek omal nie spowodował katastrofy w ruchu lądowym. Policjanci nie dość, że ośmieszyli się notatką służbową, to jeszcze pozwolili kierowcy jechać dalej. Na szczęście samochód do dalszej jazdy się już nie nadawał.

Przebił bariery i wjechał na przeciwny pas ruchu A1. Policja pozwoliła mu jechać dalej
Podaj dalej

Polska to dziwny kraj, można poważnie przekroczyć prędkość na autostradzie, na mokrej drodze stracić kontrolę nad samochodem, staranować barierki i wylecieć na przeciwny pas ruchu, a następnie odebrać mandat i odjechać do domu. Bo zapewne tak właśnie by się stało, gdyby auto nie zostało rozbite do tego stopnia, że nie nadawało się do dalszego użytku.

Tak właśnie zakończyła się „przygoda” pewnego 47-latka, który doprowadził do kolizji na autostradzie A1 w okolicach węzła „Grudziądz”. Mężczyzna za nic miał przepisy i zapomniał o zdrowym rozsądku. Gdyby tej nocy, kiedy doszło do zdarzenia na drodze było więcej aut, mogłoby dojść do tragedii.

Co na to przybyły na miejsce patrol policji? W sumie nic. Zamiast zatrzymać prawo jazdy człowiekowi, który poważnie zagroził innym na autostradzie, grudziądzka policja ograniczyła się do pouczeń w swojej notce.

https://wrc.net.pl/zdradzil-go-wlasny-samochod-byl-nacpany-i-uderzyl-w-filar-na-parkingu-w-centrum-handlowym

Napisała m.in.: „Odpowiedzialność i rozsądek za kierownicą to natomiast gwarancja bezpiecznej jazdy”.  Następnie mundurowi ukarali kierowcę jedynie mandatem karnym za spowodowanie kolizji, dając wszystkim kierowcom jasny sygnał, że na polskich drogach można cały czas robić (prawie) wszystko.

 

Przeczytaj również