Volkswagen dał jasny sygnał chęci powrotu do WRC. Ważą się losy rajdowego programu?

Volkswagen dał jasny sygnał chęci powrotu do WRC. Ważą się losy rajdowego programu?

Volkswagen dał jasny sygnał chęci powrotu do WRC. Ważą się losy rajdowego programu?

Volkswagen dał jasny sygnał chęci powrotu do WRC. Ważą się losy rajdowego programu?

W kwietniu przed naszą kamerą szef Volkswagen Motorsport, Sven Smeets przyznał, że hybrydowe samochody WRC mogłyby być interesujące dla niemieckiej marki. Dziś wyraźnie nawołuje włodarzy Rajdowych Mistrzostw Świata do otwarcia się na alternatywne źródła energii.

Sven Smeets: WRC potrzebuje czegoś, aby połączyć się z następną generacją, ale jeżeli zapytacie mnie, jak powinna wyglądać przyszłość, to nie mam jednoznacznej odpowiedzi. Trudno byłoby powiedzieć, że trzeba zrobić elektryczne samochody do WRC, ponieważ to nie jest jeszcze właściwy czas. Coś jednak musi zostać zrobione. Teraz jest pora, aby o tym rozmawiać i wyznaczyć mapę drogową regulaminu technicznego, co powinno być kolejnym krokiem. Czekanie do 2022 r. z podjęciem decyzji nie będzie dobre. Być może odpowiedzią jest wprowadzenie dwuletniego cyklu przejściowego. To dałoby obecnym producentom dodatkowe 3 lata, wliczając w to następny sezon, ale jest wystarczająco dużo czasu, aby zmienić regulamin.

Volkswagen Motorsport zawojował WRC w latach 2013-2016 zdobywając 4 tytuły mistrzowskie

Wydaje się zatem, że to bardzo jasny sygnał. Volkswagen Motorsport może wrócić do WRC, ale tylko w przypadku jakiegokolwiek kierunku idącego ku samochodom elektrycznym bądź hybrydowym. Zapewne bardziej chodzi o tę drugą opcję, ponieważ nie ma obecnie na tyle rozwiniętej technologii, aby „samochód eWRC” mógł przyćmić spalinowe konstrukcje tak, jak zrobił to chociażby Volkswagen I.D. R Pikes Peak w wyścigach górskich. Choć rozwój baterii przebiega w zawrotnym tempie, to nadal nie ma dobrego rozwiązania na długie dystanse.

Niemiecka marka mogłaby w WRC promować hybrydowego Golfa ósmej generacji (na zdjęciu Mk7)

Jeżeli nastąpiłaby era hybrydowych WRC to możliwe, że Volkswagen chciałby promować tam Golfa GTE. Ósma generacja flagowego kompaktu rozpocznie hybrydyzację tego segmentu samochodów producenta z Wolfsburga. Komunikat ze strony belgijskiego szefa VW Motorsport może też oznaczać, że potrzebuje on współpracy ze strony WRC, ponieważ bez niej może nie przekonać zarządu marki, aby rajdy znów były narzędziem do jej promocji. Sven Smeets zauważa także (zresztą słusznie), że to ostatni dzwonek na obranie jakiejś ścieżki na przyszłość.

Sven Smeets: Trzeba szanować producentów, którzy są aktualnie w tym sporcie, ale potrzeba czegoś, aby przyciągnąć również nowe zespoły. Powiedziałbym, że FIA powinna mieć przygotowany regulamin [2022] do końca następnego sezonu. Każdy może się mu przyjrzeć, a następnie FIA może zdecydować, kiedy chce go wdrożyć. Dziś mistrzostwa mają bardzo dobrą pozycję i będąc w takiej sytuacji można zadawać sobie pytanie – dlaczego powinno się coś zmienić, skoro jest się w takiej pozycji? Jednak kolejną rzeczą do zastanowienia się powinno być, jak wielu producentów puka do drzwi, aby wejść? Nie rozmawiałem o tym z Yvsem [Mattonem, dyrektor ds. rajdów w FIA], ale mogę sobie wyobrazić, że nie ma ich zbyt wielu. W tym kontekście przez siedzenie na dobrej pozycji jest się także w wielkim niebezpieczeństwie, gdyby ktoś powiedział, że odchodzi i wybiera się gdzieś indziej.

Sven Smeets to wielki fan rajdów. W przeszłości był pilotem m.in. Freddy'ego Loixa i François Duvala

Faktycznie, nie zrobienie tego teraz może sprawić, że WRC obudzi się z ręką w nocniku. Bez przygotowania podatnego gruntu dla nowych producentów wszystko może nagle się zatrzymać. Oby do tego nie doszło, bo po całkiem obfitych latach, jakie teraz widzimy w WRC mogą przyjść bardzo chude, jeżeli przesadnie spróbuje się opóźnić wprowadzenie energii alternatywnej. To zresztą gra niewarta świeczki, bo patrząc na ilość ekip fabrycznych szykujących się do Formuły E – wyraźnie widać czego oczekują producenci.

Citroën zaprezentował już w 2008 r. koncepcyjne C4 WRC HYmotion4

Poza tym pojawienie się hybryd nie powinno być takie drastyczne. Ryczące silniki spalinowe dostałyby po prostu elektrycznego kopa. Mało tego! Być może wprowadzenie elektrycznego dopalacza mogłoby częściowo rozwiązać problem pozycji startowej na imprezach szutrowych. Załoga lub załogi odkurzające trasę miałby prawo do „boosta”, aby zniwelować straty wynikające z gorszej przyczepności.

Kibice rajdów bardzo chcieliby ponownie zobaczyć niemieckiego producenta w WRC

Zapewne wiązałoby się to z pewnym wzrostem kosztów, ale takim, na którym producentom zależy. Dlatego też mogłoby się okazać, że do gry weszłoby kilku bardzo bogatych graczy i mistrzostwa mogłyby przeżyć naprawdę złoty okres.

Na początku ubiegłego roku producenci otrzymali obietnicę od FIA, że hybrydy nie pojawią się w WRC przez kolejne 5 lat. Moim zdaniem należałoby ją nie tyle złamać, co przejrzeć na oczy.

Przeczytaj również