Ulter Sport, czyli jak sukcesywnie się rozwijać i nie rezygnować z miłości do rajdów

Ulter Sport, czyli jak sukcesywnie się rozwijać i nie rezygnować z miłości do rajdów

Ulter Sport, czyli jak sukcesywnie się rozwijać i nie rezygnować z miłości do rajdów

156 interakcji
Ulter Sport, czyli jak sukcesywnie się rozwijać i nie rezygnować z miłości do rajdów

Ulter Sport to firma produkująca układy wydechowe z siedzibą w Węgierskiej Górce. Marka od lat prężnie się rozwija i coraz lepiej radzi sobie na rynku europejskim, gdzie jest mocno rozpoznawalna, a jej produkty rozchodzą się jak ciepłe bułeczki.

O samej firmie, ale także o pasji do rajdów i współpracy z Jurkiem Tomaszczykiem rozmawialiśmy z prezesem Ulter Sport, Łukaszem Halamą.

Ulter Sport

Firma Ulter na rynku motoryzacyjnym w naszym kraju obecna jest od ponad dwudziestu lat. Zajmujemy się produkcją układów wydechowych. Na samym początku były to układy standardowe, ale niedługo po rozpoczęciu działalności ukierunkowaliśmy się na układy sportowe. W tym trwamy do dzisiaj.

Rozwój?

Firma rozwija się bardzo dynamicznie. Od 2003 roku jesteśmy w Węgierskiej Górce, wcześniej nasza siedziba znajdowała się w Bystrej, obok Bielska-Białej. Tam też pozostał nasz serwis fabryczny i dział wdrożeniowo-rozwojowy, który opracowuje nowe produkty i przygotowuje procesy homologacyjne. W Węgierskiej Górce główna siedziba znajduje się zatem od szesnastu lat. Działamy prężnie, a od 2009 roku jesteśmy też jednym z dostawców pierwszomontażowych m.in. dla grupy Fiata. Współpracujemy również z grupą Volkswagena, Fordem i kilkoma innymi markami.

Współpraca z dużymi koncernami

Są to długoletnie procesy. Aby stać się akredytowanym dostawcą dla branży motoryzacyjnej trzeba przejść szereg audytów zewnętrznych i procesy przygotowawcze. Jednym słowem trzeba się mocno uwiarygodnić i przedstawić procesy produkcyjne w taki sposób, aby udowodnić, że zagwarantują one bezpieczne użytkowanie w ruchu drogowym.

Potentat na rynku europejskim?

Jeśli chodzi o tłumik sportowy, to nasza marka jest rozpoznawalna w całej Europie. Nie jesteśmy raczej potentatem, ale Ulter ma w sobie duży potencjał rozwoju. Jesteśmy firmą średniego segmentu, mamy kilku mocnych konkurentów, ale cały czas staramy się ich gonić jakościowo i asortymentowo. Nasze działania zmierzają właśnie w tym kierunku, aby się rozwijać. Dzięki inwestycjom możemy polepszać nasze procesy i tworzyć lepsze produkty.

Dla kogo produkty Ultera?

Sportowe produkty Ultera skierowane są głównie do klientów indywidualnych. Nie jest tajemnicą, że naszym największym odbiorcą jest rynek niemiecki i wszelkie jemu pokrewne, jak np. Austria, Belgia, czy Holandia. Zajmujemy się też kilkoma projektami zamkniętymi, przeznaczonymi dla konkretnych producentów, czy tunerów. Jedna z takich serii produktowych wykonywana jest dla grupy Magneti Marelli Aftermarket, która mocno współpracuje z działem sportowym Magneti Marelli i całego Fiata.

Dostawy

Dostawy do klientów realizowane są codziennie. Jeśli chodzi o klientów automotive, codziennie rano mamy transport dedykowany. Każdego dnia wyjeżdża między 1000, a 2000 elementów. Jeśli chodzi o klientów aftermarket, to tutaj dziennie jest to około kilkuset produktów.

Współpraca z Jerzym Tomaszczykiem

Wszystko rozpoczęło się jeszcze za czasów Rajdowego Pucharu Polski, w którym Jurek startował Hondą Civic. Mówimy mniej więcej o czasach dziesięć lat wstecz. To nawet nie był bezpośredni kontakt z Jurkiem, a bardziej z osobami, które starały się pozyskiwać dla niego budżet. Tak to się wszystko zaczęło. Kiedy skończył się RPP powstała inicjatywa na start Hondą w Rajdzie Wisły z Kamilem Dąbrowskim. To był drugi impuls do współpracy, której owocem był później puchar Opla Adama.

Puchar Opla Adama

Mocno zaangażowaliśmy się w ten projekt. Wraz z kilkoma innymi przychylnymi osobami zakupiliśmy samochód i o to oparliśmy całość planów. Udało się zgromadzić środki na sezon w Niemczech, a następnie w Czechach. Bez wsparcia tych osób, a także firmy Ulter do tego projektu raczej by nie doszło.

Koniec Opla

Przede wszystkim my w 2016 roku weszliśmy w proces bardzo dynamicznego rozwoju i inwestycje uniemożliwiły nam tak mocne wspieranie Jurka, jak w latach poprzednich. Baza do budowania kolejnych projektów jednocześnie przestała istnieć. Jurek ze względu na wiek też nie był już wtedy zawodnikiem, który mógł rywalizować o nagrody pieniężne w pucharach, bo to regulaminowo było narzucane odgórnie. Kolejne sezony wiązały się już zatem z tym, że musielibyśmy zrezygnować z Opla i rozglądać się za innymi cyklami. To oznaczało potrzebę większego zaangażowania i w tym momencie sprawa się skomplikowała.

Łukasz Halama za kierownicą

W ubiegłym roku zaliczyłem Rajd Festiwalowy oraz Historyczny Rajd Barum. W przeszłości startowałem sporo w rajdach amatorskich. Kiedyś moim priorytetem była właśnie liczba startów, teraz ze względu na brak czasu jest tego mniej, ale nadal odczuwam potrzebę zaliczenia kilku imprez. Tym razem lepszych jakościowo – rozciągniętych w czasie, gdzie większa jest liczba kilometrów oesowych. W tym kierunku teraz zmierzam.

Nissan Sunny

To jest naprawdę świetny samochód. Przynajmniej dla mnie. Ma on ogromny potencjał, którego ja na pewno nie jestem w stanie całkowicie wykorzystać. Oldschoolowe, A-grupowe auto z wszelkimi parametrami technicznymi rajdówek z lat dziewięćdziesiątych. To auto dla dobrego kierowcy, który będzie potrafił narzucić mu własny styl jazdy.

Na przykład dla Jurka?

Tak. Pokazał to dosyć dobitnie na Rajdzie Wisły oraz Rajdzie Cieszyńskiej Barbórki. Cieszył wtedy oczy wszystkich zgromadzonych kibiców.

Przeczytaj również