Czy to się podoba kibicom, czy też nie, Formuła E staje się coraz bardziej prestiżową serią. Wszystko przez to, że zakochani są w niej najważniejsi producenci samochodów. Pierwszy raz w historii motorsportu do bezpośredniej walki staną m.in. czterej niemieccy giganci: Audi, BMW, Mercedes i Porsche.
Producenci zza naszej zachodniej granicy są w tej układance dość istotnym elementem, ponieważ to oni są największymi lobbystami elektryfikacji rynku motoryzacyjnego. Dołączenie takich marek oznacza zatem, że to nie będzie zabawa, a batalia na śmierć i życie. Korzyści wizerunkowe oraz ekstremalne pole badawczo-rozwojowe stanowią ogromną pokusę w rywalizacji o miano lidera nowej ery w motoryzacji. Oni po prostu nie mają prawa tego zignorować.