Dla jednych przełom grudnia i stycznia to czas podsumowań i świętowania. Dla innych to oznaka, że nadchodzi Rajd Dakar. To impreza, która swoją popularnością, rangą i prestiżem dawno wyszła poza ramy motorsportu. Edycja 2025 – która rozpocznie się już w tym tygodniu – zapowiada się niezwykle interesująco. Na starcie jak co roku nie zabraknie licznej biało-czerwonej reprezentacji. Nie zabraknie też debiutującego w rywalizacji zespołu Dacii, którego załogi automatycznie zaliczane są do grona faworytów w kategorii samochodów.
Czas na Rajd Dakar 2025. Debiut Dacii i duże grono Polaków. Rozpoczynamy pustynny maraton
Rajd Dakar – historia legendy
Historia tej imprezy sięga 1979 roku. Wtedy to odbyła się pierwsza edycja Rajdu Paryż – Dakar. Mowa tu oczywiście o czasach, kiedy impreza rzeczywiście rozpoczynała się w stolicy Francji i kończyła w stolicy Senegalu. W europejsko-afrykańskiej erze było z tym różnie. Rajd na przestrzeni lat startował m.in. z Grenady, Marsylii, Clermont-Ferrand, Lizbony, czy Barcelony. Były też edycje, które o Europę nie zahaczały w ogóle i takie, które… kończyły się daleko od Dakaru.
Liczba niesamowitych historii i anegdot z tamtych czasów jest powalająca. To temat, o którym można by dyskutować długimi godzinami. O pustynnej walce, przeciwnościach losu, zagrożeniach. Tak narodziła się legenda. Dakar stał się ikoną. Czymś, co kojarzy się przede wszystkim z walką z własnymi słabościami i z pomaganiem innym.
Powrót na pustynię
W latach 2009-2019 rajd był rozgrywany w Ameryce Południowej. Trasa przebiegała w tym czasie m.in. przez Argentynę, Boliwię, Chile, czy Peru. Według wielu osób imprezie tej brakowało już pierwotnego charakteru. Chociażby dlatego organizator cały czas szukał nowego miejsca do rozgrywania legendy.
Wkrótce na horyzoncie pojawiła się Arabia Saudyjska, gdzie Dakar rozgrywany jest od 2020 roku. Osobiście jestem fanem tej zmiany. Rajd odzyskał swój dawny charakter i znów zachwyca. Znów jest piaszczysto-kamienistą przeprawą po pustyni, gdzie każdy musi zmierzyć się ze swoimi obawami i strachem. To próba charakteru i sprawdzian wiary we własne możliwości. W świecie motorsportu to unikat. Często bowiem głównym przeciwnikiem jesteś ty sam, zaś twój rywal może być pierwszym, który ruszy ci z pomocą.
Kierunek Empty Quarter
Miejscem startu rajdu jest Bisza – miasto położone w prowincji Asir. To około 500 kilometrów drogi na południowy wschód od portu w Dżuddzie, skąd zespoły odbierały swoje „przesyłki” w kontenerach. W Biszy stoi już pierwszy, potężny biwak startowy. Jego oficjalne otwarcie nastąpiło dzisiaj o godzinie 12:00 czasu polskiego. Zespoły mają czas na to, aby się rozpakować i przygotować do rywalizacji.
Kolejne trzy dni będą jednak w zasadzie mieszaniną kilku elementów. Zespoły będą korzystały z ostatniej okazji do sprawdzania swoich maszyn i będą przeprowadzały w okolicy prywatne testy.
W międzyczasie w biwaku odbywało będzie się badanie kontrolne oraz odbiór administracyjny. Pełna gotowość wymagana jest na piątek, 3 stycznia, kiedy to odbędzie się prolog wokół Biszy.
Biwak XXL
Bisza będzie domem Rajdu Dakar 2025 przez dłuższy czas. O ile ekipy wprowadzają się tam dzisiaj, tak opuszczą to miejsce dopiero we wtorek, 7 stycznia. To pewnego rodzaju koncept biwaku XXL, który skupia w sobie rajd przez dłuższy czas.
W Biszy rozpocznie się oraz zakończy prolog, etap pierwszy oraz… etap drugi, czyli maratońskie 48H Chrono. To duch Dakaru w najczystszej postaci. A fakt, że wystartuje on już na samym początku imprezy, tylko zwiększa emocje.
48H Chrono. Rajd Dakar w pigułce
Na starcie do 2-dniowego etapu zawodnikom odbierane są telefony i inne środki komunikacji. W gruncie rzeczy stają się wtedy odcięci od świata. Oczywiście mają niezbędny sprzęt, aby skontaktować się z organizatorem, czy wezwać pomoc. Natomiast nie mają możliwości komunikacji ze światem zewnętrznym.
Zawodnicy ruszają na trasę i pędzą najszybciej jak mogą, aż wybije godzina 17:00. Wówczas mają obowiązek zatrzymać się na pierwszym z sześciu przygotowanych wcześniej prowizorycznych biwaków. W takich okolicznościach, na środku pustyni, czeka ich noc pod gwieździstym niebem. Spędzona razem z rywalami, w niemal spartańskich warunkach. Przy ognisku, podstawowym prowiancie i rozmowach… z dala od świata i jakichkolwiek informacji.
O poranku zawodnicy budzeni są klaksonem ciężarówki. Od tego momentu muszą się przygotować i ruszyć w dalszą część maratońskiego etapu. Drugiego dnia zawodnicy kończą etap 48H Chrono. Dopiero wtedy poznajemy wyniki i sprawdzamy, kto poradził sobie najlepiej na przestrzeni dwóch dni. A zawodnicy wracają do cywilizacji, czyli do biwaku w Biszy. Opuszczą go – już na stałe – kolejnego dnia. Wówczas wyruszą na północ.
Aż do Shubaytah
W trakcie kolejnych etapów zawodnicy odwiedzą m.in. miasteczka Al-Ula i Hail. To miejsca, które uczestnicy Dakaru znają doskonale z lat poprzednich. W Hailu, w piątek 10 stycznia ekipy skorzystają też z dnia przerwy. Następnie dakarowa karawana ruszy przez Al Duwadimi, czy Rijad… prosto do Shubaytah.
Ostatnie trzy etapy wprowadzą zawodników na tereny Empty Quarter. W wolnym tłumaczeniu to „Pusta Ćwiartka”. Ar-Rab al-Chali to największy obszar pustyni piaszczystej na świecie. Bezkresny ogrom piachu i wydm. Nawet lokalsi muszą się kilka razy zastanowić, zanim się tam zapuszczą. I nikomu nie uda się ich namówić, aby zrobili to po zmroku…
Empty Quarter to miejsce, w którym rozstrzygną się losy Rajdu Dakar 2025. Odcinki specjalne nie są tam długie, ale nie ma to żadnego znaczenia. Najmniejszy błąd w morzu bezkresnych wydm w najlepszym wypadku będzie oznaczał kilkadziesiąt minut straty. Łącznie zawodnicy pokonają prawie 8 tysięcy kilometrów, z czego ponad 5 tysięcy kilometrów stanowią odcinki specjalne.
Europa bez szans?
W teorii najbardziej klasyczną kategorią Dakaru są motocykle. W erze saudyjskiej dwukrotnie wygrywali ją Ricky Brabec i Kevin Benavides, zaś jedno zwycięstwo dołożył Sam Sunderland. Ten ostatni na pewno nie wygra… przynajmniej nie w kategorii motocykli.
Sunderland bowiem przeszedł na motocyklową emeryturę. I w Dakarze wystartuje jako pilot… innego byłego motocyklisty, Toby’ego Price’a. To doprawdy będzie niesamowita załoga. Natomiast Brabec i Benavides oczywiście na liście zgłoszeń są i mają zamiar dopełnić saudyjskiego hattricka zwycięstw.
To zadanie nie będzie należało do najłatwiejszych. Jednym z faworytów będzie na pewno pochodzący z Botswany Ross Branch. „Ferrari of the Kalahari” był drugi w Dakarze 2024, a później wywalczył mistrzostwo świata W2RC. Pablo Quintanilla dwukrotnie stawał już w Arabii Saudyjskiej na 2. stopniu podium – w 2020 oraz 2022 roku. Z całą pewnością bardzo szybki będzie też Adrien Van Beveren. Jest jeszcze przynajmniej kilku innych motocyklistów, którzy mogą powalczyć o pełną pulę. Ta klasa zawsze dostarcza ogromnych emocji.
Dacia wkracza do gry
Przeciętnego obserwatora Rajdu Dakar niemal od zawsze najbardziej interesuje klasa samochodów. I tutaj nie da się przejść obojętnie obok projektu, który przygotowała Dacia. Liderem ekipy jest Nasser Al-Attiyah, który ma na swoim koncie pięć wygranych Dakarów. W tym dwa już w Arabii Saudyjskiej. Jego pilotem będzie Francuz Edouard Boulanger, który wygrywał już rajd z legendarnym Stephanem Peterhanselem. To niezwykle utalentowany człowiek. Wytrenowany inżynier, który jako absolutny ekspert nawigacji tworzył w przeszłości mapy dla zespołów KTM-a i Toyoty. To jest duet, który stać absolutnie na wszystko.
A to przecież nie koniec. Kolejną Dacią Sandrider pojadą Sebastien Loeb i Fabien Lurquin. Czy komuś trzeba przedstawiać tego kierowcę? 9-krotny rajdowy mistrz świata, absolutna legenda świata motorsportu. Pochodzący z Alzacji Loeb pięciokrotnie stał już na podium Dakaru i tym razem też ma zamiar powalczyć o najwyższe cele.
Gwiazdorską ekipę Dacii skompletują Cristina Gutierrez i Pablo Moreno. Dla Cristiny będzie to debiut w najwyższej kategorii. Trzeba natomiast podkreślić, że Hiszpanka w 2024 roku wygrała Dakar w kategorii Challenger (auta T3).
Główni rywale?
Grono załóg, które mogą powalczyć w Dakarze 2025 o zwycięstwo, jest naprawdę szerokie. W zespole Ford M-Sport pojadą m.in. Carlos Sainz i Mattias Ekstrom. Jest też bardzo szybki Giniel de Villiers, czy Guillaume de Mevius, który przed 12 miesiącami był drugi. Warto zaznaczyć, że do najwyższej kategorii przeszło kilka załóg z klasy Challenger (T3). Wspomniałem już o Cristinie Gutierrez, ale jest też chociażby Rokas Baciuska, czy Mitch Guthrie. Z jednej strony to dla nich duży rozwój, jednak z drugiej… mam wrażenie, że coraz mniej jakościowe są klasy Challenger i SSV.
Poziom w kategorii Challenger spadł zdecydowanie. Czołówka przeszła do aut T1, a ze startu zrezygnowali Polacy z zespołu Energylandii.
Zdecydowanie ciekawsza w tym roku będzie klasa SSV (T4). Bez wątpienia mamy tam więcej jakości, jeśli chodzi o zawodników. Warto podkreślić, że w Rajdzie Dakar 2025 nie będzie klasy dla quadów. Stoi za tym… ogólnie rozumiany brak zainteresowania. Producentów, zawodników i kibiców. Quady pojawiły się jako osobna kategoria w 2009 roku. W ostatnich latach lista zgłoszeń świeciła jednak pustkami.
Rajd Dakar 2025 – Polacy
W kategorii motocykli będziemy mieli dwóch przedstawicieli – są to Konrad Dąbrowski i Bartłomiej Tabin. Wydaje się, że jedna z największych polskich nadziei na sukces to kategoria samochodów i Toyota Hilux królewskiej kategorii T1+ z numerem 208. To duet Benediktas Vanagas i Szymon Gospodarczyk. W klasie T3 mamy trzy załogi z Polakami. Piotr Beaupre jedzie z Jackiem Czachorem, Adam Kuś skorzysta z pomocy Ukraińca Dmytro Tsyro, zaś z numerem 357 na trasę ruszą bliźniacy Łukasz i Michał Zoll.
Swoich przedstawicieli mamy też w klasie T4. Tutaj pojedzie Grzegorz Brochocki i Grzegorz Komar, zaś pilotem Hasana Alsadadiego będzie Marcin Pasek. Jeśli jakiś Polak ma wygrać przyszłoroczny Rajd Dakar, to opcja w zasadzie jest chyba tylko jedna. Mowa tu o załodze ciężarówki Ales Loprais, Darek Rodewald i David Kripal. Polak będzie pełnił też rolę nawigatora w kolejnej załodze ciężarówki – Bartłomiej Boba będzie towarzyszył na Dakarze Tomasowi Vratnemu i Jaromirowi Martincowi. Wreszcie, ostatni polski akcent to załoga Tomasz Staniszewski i Stanisław Postawka. Oni pojadą Porsche 924 w kategorii Classic.