Hubert Ptaszek: Celuję wyżej niż na Kanarach

Hubert Ptaszek: Celuję wyżej niż na Kanarach

Hubert Ptaszek: Celuję wyżej niż na Kanarach

21 interakcji
Hubert Ptaszek: Celuję wyżej niż na Kanarach

Trzecią rundą Rajdowych Mistrzostw Europy będzie Rajd Akropolu. Legendarna impreza słynąca z tego, że jest wyniszczająca dla samochodów, będzie kolejnym przystankiem w przygodzie Huberta Ptaszka z ERC. Jak znany dotąd z występów w mistrzostwach świata kierowca poradzi sobie w Rajdzie Bogów?

Początek sezonu nie był wymarzonym dla Huberta Ptaszka i Maćka Szczepaniaka. Pomimo faktu ogromnego doświadczenia wywiezionego z mistrzostw świata, Polacy przez różne przygody nie byli w stanie zameldować się w czołówce poszczególnych imprez. Teraz nadeszła pora na wizytę w Grecji, gdzie powinno być już zdecydowanie lepiej. Dlaczego? O to zapytać postanowiliśmy samego Huberta.

 

fot. Marcin Rybak

Przygotowania do Rajdu Akropolu

Dzisiaj mamy testy i pojeździmy w ich trakcie tyle, ile będzie można. Wiadomo, w poniedziałki zjawia się tam cała stawka, więc ta droga trochę się niszczy. Rajd Akropolu sam w sobie jest dosyć wyniszczający dla samochodu, więc nie trzeba mu zbytnio dodawać jeszcze na testach.

fot. Marcin Rybak

Nastawienie

Chcemy powalczyć o jak najwyższe pozycje. Warunki nie są łatwe a ja nigdy wcześniej tu nie byłem, więc będę mądrzejszy dopiero po zapoznaniu. Oglądałem onboardy, ale z kamery niewiele widać, więc tak naprawdę nie wiem, czego się spodziewać. Ja w mistrzostwach świata widziałem już dużo i zdarzały się bardzo zniszczone drogi, więc jestem ciekawy, czy tutaj będzie naprawdę aż tak źle, jak opowiadali mi koledzy. Trzeba będzie przede wszystkim w naszą jazdę wkalkulować jakiś plan, żeby oszczędzać też samochód.

fot. Marcin Rybak

Szutry jednak lepsze?

Zdecydowanie. Przerwa po Rajdzie Polski mocno wybiła mnie z rytmu, ominęły mnie też imprezy asfaltowe w WRC 2, a na szutrze po prostu mam zdecydowanie większe doświadczenie, przejechałem po nim więcej kilometrów. Rajd Wysp Kanaryjskich jechaliśmy po ponad półtorarocznej przerwie, więc niektórych automatyzmów musiałem nauczyć się od nowa. Czasy nie pozwalały na walkę o zwycięstwo, ale byłem zadowolony z tempa. W tak mocno obsadzonej klasie każda sekunda jest ważna. Tutaj, w Grecji, też oczywiście będzie z kim walczyć i celuję w wyższe pozycje, niż było to na asfalcie.

fot. Marcin Rybak

Za dwa tygodnie Cypr. Dodatkowa strategia?

Zespół jest przygotowany na wszystko. Nawet w przypadku – odpukać – jakichś groźniejszych dla samochodu przygód, to w obwodzie jest druga maszyna, więc ten Cypr tak czy inaczej będzie można pojechać. Pilot będzie trochę zmęczony, bo prosto z Grecji leci na Sardynię, a potem od razu na Cypr.

fot. Marcin Rybak

Różnice między ERC i WRC 2?

Przede wszystkim w ERC mamy bardzo dużo samochodów R5. Mistrzostwa świata są zdecydowanie bardziej podzielone – jest kilku bardzo szybkich zawodników, jak np. Pontus Tidemand, z którymi bardzo ciężko jest walczyć, później mamy wyraźną przerwę i są następni. W mistrzostwach Europy takiej przepaści już nie ma i poziom jest wyrównany. Kolejna sprawa to długości oesów. W WRC próby są dłuższe i automatycznie różnice czasowe na mecie są większe. Tam może między pierwszymi dwoma zawodnikami są sekundy, ale dalej to już jest naście sekund. W ERC tak nie jest, tutaj naprawdę jest bardzo ciasno i liczy się każda sekunda. W WRC 2 gubisz 10 sekund i to jest fajny wynik, w ERC gubisz 10 sekund i jesteś gdzieś daleko, daleko z tyłu. Wbrew pozorom w mistrzostwach Europy ciężej jest dowieźć dobry wynik.

fot. Marcin Rybak

Czy ktoś pokona Łukjaniuka?

Patrząc na Rajd Wysp Kanaryjskich, to będzie o to ciężko. Aleksiej bardzo dużo pracuje, ma w zespole nowych ludzi, którzy mają na niego dobry wpływ. Wcześniej zdarzały się mu przygody, ale teraz jeździ jak na razie czysto. Czołówka jest wjeżdżona w sezon, ale jak widać, nie ma podejścia do Aleksieja. Różnice są chyba zbyt duże, nie wydaje mi się, aby ktokolwiek mógł mu zagrozić.

fot. Marcin Rybak

Znajomi na serwisie

Jest bardzo dużo pracy, więc na rozmowy nie ma zbyt wiele czasu, ale jeśli już mamy chwilę, to widuję się z Łukaszem Habajem i Aleksem Zawadą.

Przeczytaj również