Igor Szmidt Igor Szmidt 29.08.2019

Drapieżnik z rodziny Jaguara - wspólnie z Martą Momot sprawdzamy model XE HSE R-Dynamic po liftingu

28 interakcji Przejdź do dyskusji

Drapieżnik z rodziny Jaguara - wspólnie z Martą Momot sprawdzamy model XE HSE R-Dynamic po liftingu

Światowa premiera Jaguara XE miała miejsce na targach motoryzacyjnych w Paryżu, a w tym roku brytyjski sedan średniej wielkości doczekał się faceliftingu. Wspólnie z Martą Momot, pilotką rajdową, sprawdziliśmy, czy ten ciekawie prezentujący się model w wersji HSE R-Dynamic jest w stanie dorównać konkurentom „wielkiej trójki” – BMW, Audi i Mercedesowi.

Jeśli stajesz w szranki z tak dużą konkurencją, musisz być w absolutnie światowej formie. Niemiecka klasa premium w ostatnich latach rozwinęła się bardzo mocno i producenci rzadko kiedy są w stanie choćby zbliżyć się do niej jakością wykończenia, czy wrażeniami z jazdy. W przypadku Jaguara, zarówno jego wnętrze, jak i dynamika, sprawiają, że chcesz mieć go w swoim garażu tak samo mocno, jak wyżej wymienioną trójkę.

Facelifting modelu przeprowadzony w roku 2019 pozwolił Jaguarowi dotrzymać kroku konkurencji. Samochód brytyjskiej marki otrzymał nieco odświeżony przedni zderzak, ale zmiany widać przede wszystkim we wnętrzu, gdzie czeka na nas całkowicie nowy kokpit i masa fantastycznej technologii.

Co nowego w Jaguarze XE?

W przypadku tego faceliftingu mamy do czynienia z większą liczbą zmian niż tylko delikatnym odświeżeniem jego wyglądu, czy zmianą materiałów wykorzystanych do obicia tapicerki. Mamy kilka ciekawych modyfikacji, z których większość dotyczy wnętrza XE – pola, na którym poprzedni model wydawał się tracić do Niemców najwięcej.

Nowego XE możemy więc zamówić z najnowszą technologią, która nie tak dawno zadebiutowała w innych modelach z rodziny Jaguara. Mówimy tu na przykład o systemie multimedilanym Touch Pro Duo, który oferuje nam dwa ekrany (12,3” w miejscu zegarów, oraz górny wyświetlacz infotainmentu 10”) – dokładnie tak, jak miało to miejsce w Samochodzie Roku 2019 – Jaguarze I-Pace.

Nie mogło zabraknąć również technologii „Smart Settings”, która z czasem uczy się osobistych preferencji kierowcy i ustawia wszystko, co można ustawić (fotel, lusterko, system audio, klimatyzacja) tak, jak byśmy sobie tego życzyli. Ogromne cyfrowe lusterko wsteczne „ClearSight”, które zadebiutowało w modelu Range Rover Evoque, również pojawiło się w nowym XE.

Jak się prezentuje?

Jaguar XE już w standardowej wersji przyciąga wzrok, a dzięki faceliftingowi i wersji HSE R-Dynamic ma sportowego pazura i fantastyczne proporcje. Inżynierowie Jaguara inspirowali się przy jego projektowaniu sportowym modelem F-Type i to widać na pierwszy rzut oka.

– Przede wszystkim bardzo podobają mi się duże, 19-calowe felgi i czerwone zaciski, które nie tylko świetnie się prezentują, ale także rewelacyjnie hamują – mówi Marta Momot. – W chwili przełączenia się na tryb sport zmienia się reakcja skrzyni biegów, układu kierowniczego i mapowanie przepustnicy, dzięki czemu czujemy się jak w rasowym sportowym samochodzie.

– Mamy też bardzo nisko zawieszony przedni zderzak, powiększoną atrapę chłodnicy, wszystko to wygląda bardzo agresywnie – kontynuuje Momot. – Jak na sedana bryła jest bardzo opływowa. Tył samochodu wygląda bardzo sportowo – mamy dwie duże rury wydechowe i mocno zadarty spojler.

Jaki jest wewnątrz?

Względem wersji przedliftowej to właśnie tutaj wprowadzono najbardziej istotne zmiany. Najważniejszy jest system multimedialny i dwa fantastyczne ekrany, dzięki którym możemy wyświetlać wszystkie najważniejsze dla nas informacje jednocześnie.

– Jestem pozytywnie zaskoczona, jeśli chodzi o wnętrze samochodu. Wszystko wydaje się w bardzo dobrym guście, a wykorzystane materiały są świetnie spasowane. Jako samochód, który ma konkurować z niemieckimi markami, jest warty polecenia. Jaguar XE jest bardzo dobrze wykonany i świetnie wygląda – powiedziała Marta.

Jak na pilota rajdowego przystało, poprosiliśmy Martę także o ocenę pozycji za kierownicą: – Siedzi się bardzo wygodnie. Mamy przyjemną w dotyku kierownicę i ładnie wykonane wnętrze. Przed naszymi oczyma umieszczono jeden z dwóch wyświetlaczy, który pokaże wskazówki nawigacji, prędkość i funkcje multimedialne. Na drugim ekranie możemy dostosować pozostałe funkcje samochodu, sprawdzić łączność z telefonem, czy ustawić temperaturę z jaką ma działać klima. Wszystko jest pod ręką i nie sprawia żadnych trudności w opanowaniu.

W testowanym przez nas egzemplarzu oprócz Touch Pro Duo znalazł się także 12,3” cyfrowy zestaw wskaźników oraz wyświetlacz przezierny HUD. Choć wszystko to brzmi nieco jak z filmu z przyszłości, działa bardzo intuicyjnie, a nauka przebiega gładko i przyjemnie.

Co siedzi pod maską?

W Jaguarze XE do wyboru mamy tylko trzy jednostki – silnik Diesla o mocy 180 koni mechanicznych, lub generującą 250 i 300 koni 2-litrową benzynę. Ośmiostopniowa automatyczna skrzynia biegów znalazła się w standardzie. Również w standardzie jest napęd na tylną oś – napęd na cztery koła jest dodatkową opcją.

Najszybszy 300-konny wariant XE rozpędzi sedana do 100 km/h w zaledwie 5,7 sekundy, jednak również wersja 250-konna sprawia ogromną frajdę z jazdy.

W testowanej przez nas wersji znalazł się 250-konny benzyniak. Już pierwsze kilometry były bardzo przyjemne, komfortowe, ale również szybkie. Możliwość przełączenia się w tryb sport daje sporo frajdy. Charakterystyka samochodu zmienia się o 180 stopni – zawieszenie się usztywnia, a reakcja na gaz jest dużo szybsza – opowiada Marta.

Jak on właściwie jeździ?

250-konna jednostka nie wprawi już dziś nikogo w osłupienie, jednak na samochód tych rozmiarów sprawuje się nad wyraz dobrze. Motor daje naszemu Jaguarowi potencjał do bardziej sportowej jazdy, nigdy nie tracąc wyrafinowania, jaki przystało tej klasy samochodowi.

Równie dobre oceny można wystawić 8-stopniowej automatycznej skrzyni biegów, która zazwyczaj podąża za myślami i ruchami kierowcy. Po wciśnięciu pedału gazu reakcja jest natychmiastowa – szczególnie podkreśla to tryb sport.

Jeśli zapuścicie się w dłuższą trasę, zgodnie z oczekiwaniami XE zamieni się w pożeracza szos i dystyngowanego cruisera. Za jego kierownicą, w objęciach nieco kubełkowych foteli, pokonamy setki kilometrów nie czując zbytniego zmęczenia.

Samochód do testów użyczył nam katowicki salon British Automotive Silesia, gdzie nie omieszkaliśmy rzucić okiem również na ceny nowego „Jaga”. Te zaczynają się od 186 600 zł za jednostkę diesla w wersji wyposażeniowej „S” z automatyczną skrzynią biegów, która w wersji poliftowej znajduje się w każdym modelu XE.

Jeśli zdecydujecie się na benzyniaka, najtańsza opcja będzie kosztowała was 196 300 (za wersję 250-konną) Tabelę zamyka wersja P300 AWD R-Dynamic HSE, za którą przyjdzie zapłacić nam już 269 300 zł.

Przeczytaj również