Wysokie skoki cen paliw w hurcie. Na stacjach zaczyna być widać, że wybory dobiegły końca i wraca szara rzeczywistość

Wybory za nami, znamy wyniki i widzimy również, że obniżki przed 15 października nie były dziełem przypadku. W cenach hurtowych dochodzi do pierwszych podwyżek i to dość wyraźnych. Jeżeli takie tempo zostanie zachowane, to bardzo szybko zaczniemy tankować za znacznie wyższe stawki. Oczywiście cena ropy poszła w górę i to na nią można zgonić winę. Tyle tylko, że podobna sytuacja miała miejsce zaledwie kilkadziesiąt dni temu i wówczas wskaźniki ani drgnęły.

Ceny paliw. Ile powinny wynosić?
Podaj dalej

Skończyły się wybory, skończyło się tanie paliwo

wybory wyniki
fot. freepik

Polscy kierowcy mieli duże obawy, że po wyborach powoli zaczną płacić coraz więcej za tankowanie. Nie mylili się ci, którzy twierdzili, że tak będzie. W cenach hurtowych już widać wyraźne wzrosty kosztów za olej napędowy oraz benzynę. Na razie jest to blisko 3 grosze w jeden dzień i choć może wydawać się to niewiele, to takiego skoku nie był w ogóle w okresie przedwyborczym, a już na pewno nie w jeden dzień.

Jeżeli tendencja będzie się utrzymywała w kolejnych dniach, to w cenach detalicznych paliwo będzie szybko drożało. Najpierw o 10 groszy, później o 20, 30 czy 50 groszy. Wszystko nie rozegra się w kilka dni, ale warto zapisać sobie, gdzieś po ile tankowanie jest dziś, a po ile będzie za równy miesiąc, czy za dwa miesiące. Różnica zapowiada się dość znacząca. Zwłaszcza, że niebawem będzie też w dystrybutorach tzw. mieszanka zimowa, która jest z reguły droższa od tradycyjnych paliw.

Trzeba być przygotowanym na to, że w listopadzie możemy tankować już po około 6,50 zł/l – a na pewno w drugiej połowie przedostatniego miesiąca w roku. Ewidentnie widać, że wydarzenia na Bliskim Wschodzie zaczynają mieć coraz większy wpływ na cenę ropy. Wydarzenia w Izraelu i konflikt z Palestyną zaczyna mieć coraz większą skalę. I choć początkowo rynki na tamtejszą wojną nie reagowały, to jednak rosnąca skala wydarzeń zaczyna oddziaływać na giełdy.

podatki wybory koalicja obywatelska
fot. freepik

Ceny paliw pociągną inflację

W ostatnim czasie inflacja spadła do poziomu jednocyfrowego. Nie brakuje jednak opinii, że to chwilowe i trzeba być przygotowanym na to, że niebawem znów to będzie ponad 10 procent. W ostatnim czasie mieliśmy do czynienia z dość regulowanymi przez państwo cenami istotnych produktów, które w dużym stopniu podnosiły, jak i obniżyły inflację.

Teraz takich regulacji nie należy się spodziewać. Wybory się skończyły, a rosnące ceny – także związane z dużą podwyżką najniższej krajowej, szybko zaczną dawać Polakom w kość. Szacuje się, że największe efekty ”zmian” odczujemy w drugiej połowie 2024 roku, kiedy na nowo w sklepach zauważymy wyraźnie wyższe ceny wszystkich produktów.

Karuzela związana z inflacją czy cenami paliw nie zatrzymała się, a tak naprawdę tylko na chwilę wyhamowała. Polacy muszą przygotować się także na to, że choć raty kredytu powinny niebawem być tańsze, to jednak z czasem znów pójdą w górę. Sytuacja według wielu analityków rynkowych powinna się zacząć normować dopiero w 2026 roku. Wiele zależy od tego, co przez te wszystkie miesiące się jeszcze wydarzy i jak nowa władze będzie skutecznie walczyć z inflacją. Wyższe ceny paliw na pewno nie pomogą w tym, aby problem stawał się mniejszy.

Przeczytaj również